9 dolarów 99 centów (2008)

$9.99
Reżyseria: Tatia Rosenthal

Do trzech razy sztuka! Reżyserka Tatia Rosenthal współpracowała już dwukrotnie z pisarzem Etgarem Keretem, ale dopiero w pełnym metrażu ich artystyczny związek wydał najdojrzalszy owoc. $9.99 to barwna mozaika ludzkich losów, w której alegoria nie umniejsza psychologicznej wiarygodności, a realizm koegzystuje z surrealizmem. Tatia Rosenthal zaprasza nas do świata klnących aniołów, sfrustrowanych urzędników, kilkucentymetrowych abnegatów, wampirycznych modelek, dzieciaków niegotowych na dorosłość i dorosłych niegotowych na dzieci. Za tytułową kwotę można kupić podręcznik, który wyłuszczy sens życia każdemu. Ale czy to coś zmieni? Czy wówczas bohaterowie przestaną mijać się ze szczęściem? Rosenthal znalazła znakomitą formę dla polifonicznej, operującej częstymi zmianami nastroju prozy Kereta. Poklatkowa animacja pozwoliła jej wydobyć absurd z dramatycznych sytuacji, komiczne zaś - nasączyć szczególnym smutkiem. Uproszczona mimika postaci paradoksalnie zadziałała na rzecz autentyzmu. W sytuacji, która nas przerasta, wszyscy robimy przecież niewyraźne miny. (Michał Walkiewicz, ENH)

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Ten film zebrał bodajże najwięcej braw w czasie festiwalu. Animacja ma taki słodko gorzki charakter, jest wciągająca, inteligenta i oparta, co istotne, na przemyślanym scenariuszu. Głównym tematem wg. mnie jest brak umiejętności dialogu, będący głównym źródłem problemów bohaterów.

O ile lubię animacje, to w tym przypadku wolałbym obejrzeć film z aktorami. Wybitnie nie przypadł mi do gustu wygląd kukiełek - brzydki i odpychający.

9.99$ to pełnokrwisty, tyle, że animowany, komediodramat, któremu bardzo blisko konstrukcją fabuły do choćby mojej ukochanej Magnolii czy Na skróty Altmana. Wyśmienicie poprowadzona narracja, bardzo solidny scenariusz i namacalna atmosfera. Do tego kilka niecodziennych szokująco-dowcipnych
pomysłów. Świetny film.

To film na którym najlepiej bawiłem się na Nowych Horyzontach. Cały czas czekam na jakąkolwiek jego dystrybucję na świecie. Gdzie go widziałeś? W kinie?

Zapewne na Ale Kino :)

w ALEKINIE na kanapie :)
to chyba najlepszy aktualnie kanał filmowy dostępny na platformie cyfry+
nie grali go w kinach poza ENH ?!

Nie, nigdzie go chyba nie grali, ani w Polsce, ani w Wielkiej Brytanii, ani w Stanach. Być może w Izraelu leciał.

kompletne nieporozumienie. Jestem w szoku.

W mojej kablówce też jest Ale Kino! i jest w każdym razie sensowny. Rzadko zdarzają się rzeczy, których poszukuję, ale jest sporo porządnych powtórek z rozrywki (właśnie skończyło się "Chicago", będzie "Wrzesień" Allena, "Detektyw" z Cainem czy "Tate - mały geniusz") i rozmaitej konfekcji przynajmniej na średnim poziomie (z lepszych choćby szwedzki "Wallander", a wcześniej brytyjski), ale są i rzeczy dla koneserów (np. w ten sposób zobaczyłem "Euforię", jest seria 15xGutek), są krótkometrażówki, nie boją się puścić nawet dziwacznych horrorów, no i mają trochę programów o kinie - ciekawe wywiady z gwiazdami "Za drzwiami Actors Studio" czy zaskakująca seria "Seks na ekranie" (a w każdym razie kiedyś puszczali, a teraz nie sprawdzałem). Gdyby do tego jeszcze była jakaś wygodna forma wypożyczania sobie rzeczy, na które mam apetyt (VOD?) to byłoby całkiem nieźle. No i reklam w trakcie filmu nie ma...

$9.99 nie obejrzałem całego, bo późno leciał i zasnąłem w środku, więc na razie nie oceniam, ale może jeszcze się trafi.

Koncepcja graficzna nie w moim guście, choć chyba faktycznie dobrze wybrane medium - dzięki plastelinkom mamy wrażenie realności postaci (obiekty trójwymiarowe), których obecność gładko łączy się z obecnością istot fantastycznych. Same historie dość oryginalne i klimat realizmu też (plastelinki mówią i zachowują się jak ludzie na ulicy), ale widziałem już znacznie lepsze animacje w życiu.

Ciekawie zrealizowana animacja o sensie życia, na podstawie prozy Kereta, przyjęta bardzo entuzjastycznie na festiwalu Era Nowe Horyzonty we Wrocławiu. Jedyne co mam do zarzucenia to to, że było trochę za lekko i za krótko. Wątki urwały się w połowie trochę bez gracji, a można to było o wiele ładniej zakończyć. Mimo wszystko jedna z lepszych animacji jakie widziałem w ogóle.

Wątki nie urywały się. Takie są właśnie opowiadania Kereta. Czytałeś?

Nie czytałem. Ale nie ma to nic do rzeczy.

A jednak ma. Inaczej się ogląda, jak się czytało. Polecam - ale tylko jeśli lubisz absurd i to w ogromnym stężeniu. Opowiadania Kereta są bardzo krótkie.

To co dobrze działa w książce niekoniecznie musi działać w filmie, zwłaszcza, że film połączył kilka opowiadań Kereta w jedno i próbował nam to sprzedać jako spójną historię.

Ktoś porównał w swojej "krótkiej recenzji" ten film do "Magnolii" (albo mi się pomyliło ;-) wtedy ja porównam jako pierwsza) - jak ktoś lubi ten styl opowieści filmowej, to może mu się 9.99 spodobać. Kurczę, ja się przyczepiłam do 1 Twojej krytycznej uwagi, a Ty teraz mi zaserwowałeś kolejną. Niespójny? Znowu się nie zgodzę. :> Jest motyw przewodni, bohaterowie przechodzą między historyjkami - dla fanki "Magnolii" (oraz oczywiście "Meduz") film jak najbardziej spójny.

W "Magnolii" przeplatanie się nie przeszkadzało mi. Tu trochę. Ale w sumie to dyskusja o niuansach, bo w ogólności oba filmy mi się podobały, jeno ten Andersona bardziej.

Mnie się to porównanie z Magnolią wymknęło. Również dziwię się zarzutowi niespójności, bo historia wydała mi się perfekcyjnie nakreślona. Być może wszystkie zarzuty sformułowane przez Michuka wynikają z dużej dawki absurdu, którym, o ile dobrze pamiętam, posłuzył się autor także w zakończeniach większości wątków.

Fi5heR
jakilcz
dcd
dcd
karaluh
filipszarecki
psubrat
wojtekacz
Pies
jakubpaluszak
madkow