Powrót do domu (2011)

Abrir Puertas y Ventanas
Reżyseria: Milagros Mumenthaler
Scenariusz:


Buenos Aires u schyłku lata. Nastoletnie siostry Marina, Sofia i Violeta przebywają same w rodzinnym domu. Mieszkanie wypełnione pamiątkami po niedawno zmarłej babci, która wychowywała dziewczęta staje się ich bezpiecznym azylem. Kilkunastolatki żyją tak, jak nakazują prawa ich wieku: słuchają ulubionej muzyki, wychodzą na spotkania z przyjaciółmi, zamawiają pizzę i filmy, mają swoje „małe” dylematy. Jednak wrzucone nagle w dorosłość, muszą znaleźć sposób na to, by poradzić sobie z nieznanymi im dotąd obowiązkami. W pełnych nieskrywanego uroku i ciepła, często zabawnych scenach, obserwujemy, przedstawione z niezwykłą i rzadko spotykaną w kinie wiarygodnością psychologiczną, wkraczanie nastolatek w dorosłość. (Festiwal Filmy Świata Ale Kino!)

Obsada:

Zwiastun:

dobrze poukładany
ciekawy
lekko niedopowiedziany

Kolejna po "Puzzlach" ciekawa propozycja z Argentyny. Jeden z tych filmów, w których niby nie dzieje się nic, a dzieje się bardzo dużo. Reżyserka zręcznie wprowadza widza w świat trójki dorastających sióstr. Mało co jest powiedziane wprost - rolę narracji przejmują fragmenty błahych rozmów, detale, gesty - czasami wyglądające na przypadkowe. Piękne zdjęcia, klimatyczna muzyka.

Przeciągły był to film. Niby w porządku, ale przeciągły tak, że zniecierpliwienie brało górę nad podziwianiem. A było co podziwiać: martwe natury filmowane ze smakiem, osoby natomiast - wyjątkowo zmysłowo. Połowa kadrów nadawałaby się od razu na tumblrowe blogi. Niemniej przeciągły.
Violeta, Sofia i Marina. Trzy siostry, do końca nie wiadomo skąd się wzięły w ogromnym domu, kim jest współlokator, do kogo należą meble, ubrania i biżuteria. One też o sobie niewiele wiedzą. Marina sprząta i robi rachunki (taka ewangeliczna Marta), Sofia wyprzedaje po kryjomu meble i znika na całe dnie a Violeta ulatnia się - po bardzo sympatycznej serii ujęć - z nikomu nieznanym facetem. Kompletna niemożność komunikacji między nimi, chorobliwy brak empatii.

Zdjęcia ustają nagle, tak jak nagle z kamerą wkroczyliśmy do ich domu. Pozostajemy sami z zagadką kim jesteśmy. Kto z nas Mariną, kto - Sofią a kto - Violetą.

Ciepły, urokliwy; doskonałe zdjęcia, które tworzą historię, klimat. Ogląda się z przyjemnością.

Mam problem z bohaterkami filmu. Ich zachowanie wydawało mi się potwornie niespójne i niewiarygodne psychologicznie. Nieźle zagrane, ale co z tego, skoro niezrozumiałe. Może miało jakieś podstawy, ale o nich w filmie nie ma mowy. Jest tylko czas bieżący, a w nim nienawiść, odrzucenie, psychiczne znęcanie się i ogólnie psychiczna degrengolada, by nie rzec patologia. Film wizualnie oszczędny, ładny. Ale o co chodzi między siostrami – pojęcia nie mam. Jestem skonfundowana.

bartje
fammko
Greyguardian
mnoschis
bers
Pilotka
nadziejka
Bedrzich
kw86
hubke