Afonia i pszczoły (2009)

Afonia i pszczoly
Reżyseria: Jan Jakub Kolski
Scenariusz:

Jest wczesna wiosna 1953 roku - dzień śmierci Stalina. Gdzieś na małej stacji kolejowej na Ziemiach Odzyskanych poznajemy tytułową Afonie. 45-letnia kobieta zajmuję się hodowlą pszczół i zbieraniem miodu, przy okazji utrwala świat na kamerze 16 milimetrowej. Jej mąż - starszy o 10 lat - Rafał, jest byłym światowej sławy zapaśnikiem. Teraz sparaliżowany na wózku inwalidzkim zajmuje się jeżdżących i latających maszyn. Pewnego dnia zgłasza się do nich młody oficer Armii Czerwonej, olimpijski zapaśnik, który chce nauczyć się od Rafała nowych, zapaśniczych chwytów.

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Tu jest wszystko, albo przynajmniej bardzo dużo - polsko-ruskie love story jak w "Małej Moskwie", film sztuk walki i nawet film o pszczołach. Ale za mało Kolskiego w Kolskim, bo oprócz żony z jego magicznego świata nie pozostało zbyt wiele.

Bardzo „Kolski” film, zwłaszcza w dłużyznach. Ratuje go gra aktorska, zwłaszcza Kolskiej.

Wczesne filmy Kolskiego przeżywałem bardzo intensywnie i dla mnie nie było tam dłużyzn. Po obejrzeniu "Jańcia Wodnika" po raz pierwszy i chyba jedyny poczułem, co to jest magia kina. Dlatego nic nie mam do Grażyny Kolskiej, ale ileż można obsadzać ją w głównej roli. Już w "Jasminum" mnie irytowała, uważam, że prawie położyła ten film. W "Afonii" po prostu jej się to udało. Ale mój podstawowy zarzut wobec tego filmu to brak klimatu. W "Jasminum" czułem ducha Kolskiego, a w "Afonii" nic - pusto.

Oczywiście, że położyła Jasminum ! Jej powtarzalny, mało ekspresyjny sposób gry aktorskiej być może dobrze sprawdza się w poprzednich produkcjach Kolskiego, gdy grała proste kobiety, wiejskie baby. Okropna jest w Jasminum, tak samo drętwa jak Krzysztof Pieczyński...Film trzyma tylko świetny Janusz Gajos.
Nie wiedziałam Lapsus, że tak lubisz Kolskiego, to mój ulubiony reżyser :) Dla mnie magią w jego wykonaniu jest Historia kina w Popielawach. Jeśli Afonia jest tak "małokolska", to boję się to oglądać :(
Pzdr.

Uff! Jak to dobrze usłyszeć, że Jasminum jest kiepskie i że Kolska słabo tam wyszła! Poza tym starego Kolskiego też sobie ceniłem. Afonii nie oglądałem już i nie tęsknię.

Tak źle opowiedzianego Kolskiego jeszcze nie widziałem. Najgorszy chyba z Kolskich. Chociaż malowniczo jest nadal.

Ten film to dramat. Niestety głównie dla widza.

Tak się zastanawiam, kto wchodziłby na dach po kota, który sobie po nim swobodnie spaceruje? Rozumiem gdyby darł się wniebogłosy, ale nie tak. Czwórka za plenery i pszczoły.

Kot jest na filmie niemym, może dlatego się nie drze?

strasznie smutny.. wręcz depresyjny.. ale niesamowicie klimatyczny. I mocno zapada w pamięć. Uwielbiam go :)

Nie znam się na Kolskim, ale nie przeszkadzają mi "problemy filmu z opowiedzeniem historii". Historia jest niezła.

Yompl
Furuncularc
Nietutejszy
bartje
AniaVerzhbytska
dcd
dcd
ScuMmy
omnitruncatedkraken
kazimierzkawulok
emerenc