Ajami (2009)
Ajami to pierwszy film fabularny, nakręcony wspólnie przez Palestyńczyka i Żyda. Być może dlatego w tak wnikliwy i obiektywny sposób pokazuje wspólną przestrzeń funkcjonowania palestyńskiej i izraelskiej społeczności. Film powstawał przez 7 lat, a jego bazą były parateatralne warsztaty, organizowane i prowadzone przez obu reżyserów filmu. W Ajami grają więc amatorzy, którzy tworzyli rolę improwizując przed kamerą bez scenariusza.
Ajami odzwierciedla dwa punkty widzenia konfliktu palestyńskiej i izraelskiej kultury, podkreśla jego absurdalne perspektywy, a także związaną z nim agresję. Pomimo odmiennego pochodzenia i społeczno-politycznych korzeni, obu reżyserów filmu łączy jednak podobna skala wrażliwości, a także taka sama pasja kina. Świadomi, jak pełne przemocy jest życie w Ajami – największej arabskiej dzielnicy Jaffy, starają się oni wiernie oddać jej realia w filmie. (opis dystrybutora)
Obsada:
- Fouad Habash Nasri
- Nisrine Rihan Ilham
- Elias Saba Shata
- Youssef Sahwani Abu-Lias
- Abu George Shibli Sido
- Ibrahim Frege Malek
- Scandar Copti Binj
- Shahir Kabaha Omar
- Hilal Kabob Anan
- Ranin Karim Hadir
- Eran Naim Dando
- Sigal Harel Dando's sister
- Tamar Yerushalmi Dando's mother
- Moshe Yerushalmi Dando's father
- Ghassan Ashkar
Bardzo ciekawy , paradokumentalny film ożyciu w cieniu śmierci.
Zwycięzca Sutherland Trophy festiwalu w Londynie okazał się lekkim rozczarowaniem. Scenariusz tego filmu jest o niebo lepszy od wykonania. Być może zawinił niski budżet, przez co zdjęcia wyglądają miejscami jak z polskiego serialu. Sposób opowiadania przeplatających się historii przypomina Amores Perros, z tym że Ajami jest znacznie mądrzejszym filmem, a jednocześnie znacznie gorszym technicznie. Warto obejrzeć przede wszystkim w celach poznawczych: tak wygląda życie Arabów w Izraelu.
Interesujący film, zachowany w specyficznym klimacie.
Dużo, w tym filmie dialogów co dla niektórych może być minusem zwłaszcza w środku filmu, lecz film niesie jednak przesłanie i dobrze go obrazuje. Ciekawie skonstruowany film, warto obejrzeć, nawet jeśli chwilami wydaje się być nużący warto dotrwać do końca.
Film ciekawy dzięki genezie jego powstania; i jest przykładem, że zdolni naturszczykowie istnieją i mogą dobrze zagrać. Ale poza tym średnio się broni...