Alone in the Dark (2005)
Edward Carnby (Christian Slater), agent specjalnej jednostki “713”, zajmującej się tropieniem zjawisk paranormalnych, otrzymuje nowe zadanie. Ma rozwiązać tajemnicę zabójstwa swojego przyjaciela, który w zagadkowych okolicznościach zginął na Wyspie Cienia. Na wyspie tej ma swoją rodową siedzibę rodzina Mortonów, o której krążą dziwne, budzące grozę plotki. Agent odkrywa tam coraz bardziej przerażające fakty. Wszystko wskazuje na to, że wyspą zawładnęły demony zła, które od wieków powracają na ziemię. Sojusznikiem Edwarda w walce z nimi będzie Aline (Tara Reid), niezwykle uzdolniona antropolog, a jednocześnie jego była dziewczyna. Razem otworzą bramę piekła i stawią czoła nadprzyrodzonym siłom.
Ekranizacja jednej z najpopularniejszych gier komputerowych.
Obsada:
- Christian Slater Edward Carnby
- Tara Reid Aline Cedrac
- Stephen Dorff Cmdr. Richard Burke
- Frank C. Turner Sam Fischer
- Matthew Walker Prof. Lionel Hudgens
- Will Sanderson Agent Miles
- Mark Acheson Captain Chernick
- Darren Shahlavi John Dillon
- Karin Konoval Sister Clara
- Craig Bruhnanski 80's Sheriff
- Kwesi Ameyaw Deputy Adams
- Dustyn Arthurs Young Edward
- Catherine Lough Haggquist Krash
- Ed Anders James Pinkerton
- Brad Turner Beat Cop
- Michael P. Northey Ochroniarz
- Malcolm Scott Delivery Guy
- Ryan Drescher Young Boy
- Sean Campbell First Mate
- Sarah Deakins Linda
- Daniel Cudmore Agent Barr
- Françoise Yip Agent Cheung
- Ho Sung Pak Agent Marko
- Mike Dopud Agent Turner
- Brendan Fletcher Cabbie
- Donna Lysell Sarah Fischer
- Ona Grauer Agent Feenstra
- John Fallon Agent Yonek
- Rebekah Postey Sophie
- Robert Bruce Crewman Barnes
- Dean Redman Agent Richards
- Antonio Maiurano Agent Tony
- John Ulmer Patrolman #2
Zwiastun:
Wyróżniona recenzja:
ALONE IN THE DARK- BAD HORROR CLUB?
Alone in the Dark czyli metaforyczna podróż w samotność według Uwe Bolla Uwe Boll nie jest lubianym reżyserem. Krytycy wyżywają się na nim przy każdej możliwej okazji, widzowie również nie stronią od złowrogich komentarzy, a internet przytłacza ilością stron nawołujących reżysera do zakończenia swojej twórczej działalności. Należy się więc zastanowić, dlaczego tak znany artysta (tak, nie bójmy się użyć tego ...
Taaa... To powinno wystarczyć jako komentarz do tego filmu.
Uwe w swojej 100% formie. ;-D
Straciłem dziewictwo - obejrzałem pierwszy w swoim życiu film Uwe Bolla! I dałbym piątkę, bo był śmieszny, ale to chyba nie wypada... Najbardziej jednak podobały mi się napisy końcowe pod "Wish I had an Angel" zespołu Nightwish.
Nie martw się, ja wczoraj obejrzałem (no, tak 1,5 okiem) pierwszy dla mnie film Piestraka, naszego lokalnego odpowiednika UB. =}
O nie, absolutnie nie mogę się zgodzić, że Piestrak jest odpowiednikiem Uwe Bolla! Inna zupełnie półka. Jeśli już to Piestrak jest odpowiednikiem Eda Wooda. Tak w ogóle to się przymierzam do notki o Piestraku i będziesz musiał odszczekać krzywdzące opinie :)
Kurczę, w sumie pewnie racja - podobno nawet w piekle są kolejne kręgi... =}}}
lapsus, witaj w moim świecie;)