Autobiografia Nicolae Ceausescu (2010)

Autobiografia lui Nicolae Ceausescu
Reżyseria: Andrei Ujica
Scenariusz:

W jaki sposób wyglądałoby życie najbardziej ekscentrycznego dyktatora Europy Wschodniej, opowiedziane przez niego samego? Andrei Ujica, ceniony autor dokumentów found footage (m.in. twórca znakomitego „Out of the Present "), tym razem zmontował swój film z niepublikowanych materiałów archiwalnych przedstawiających wzlot i upadek „Geniusza Karpat". Od dojścia do władzy w 1965 roku, po śmierci jego mentora Gheroge Gheorgiu Deja, aż po niesławną egzekucję pod cmentarnym murem w 1989. (WatchDocs10)

Zwiastun:

Przede wszystkim za długi. Spokojnie można by skrócić go o godzinę i odbiór obrazu nic by się nie zmienił. Bo w gruncie rzeczy są to urywki kronik filmowych z lat 44-89, poprzedzone tylko przesłuchaniem Ceausescu po obaleniu komunizmu. W przeciwieństwie do "12:08...." film nie wnosi nic nowego do dyskusji, pokazuje tylko, że Ceausescu naprawdę wierzył w socjalizm. Sam urodziłem się w 1989r., więc film obejrzałem z dosyć dużym zaciekawieniem, chociaż spodziawałem się czegoś innego.

Też miałam mieszane uczucia. Wg mnie nawet o 2h za długi.

Ale wtedy za marne 7pln spędziłbym w chłodnym kinie tylko 1h ;-D A tak na poważnie, to film zrobiony na export: wątpię, żeby autor miał na celu podbicie rumuńskiej, lub szerzej środkowo-europejskiej widowni. O ile dla Francuzów to naprawdę mogło być ciekawe, w Rumunii czy Polsce film przjedzie (przeszedł?) bez echa.

Oryginalny pomysł na przedstawienie kariery Nicolae Ceauşescu w formie urywków z kronik i przemówień pozostawionych bez słowa komentarza. Widzowi współczesnemu jakiś komentarz jednak by się przydał. Bo choć Ceauşescu może i wierzył, że naprawdę był kochany, to prawda była zgoła inna. W Rumunii stworzono jeden z najbrutalniejszych i najkrwawszych reżimów w bloku wschodnim (liczbę ofiar Securitate szacuje się na od 500 tys do 2 mln). Jako lekturę uzupełniającą do filmu polecam prozę Herthy Müller.

Ja bym rzekł raczej, że ten film może być w pewnym sensie przypisem do prozy Muller ;)

No tak, zgadzam się :)

Uff, nareszcie! Myślałem, że Twoja niezgoda jest stanem permanentnym ;)

Na pewno widzowi spoza Środkowo-Wschodniej Europy ten film bez komentarza nie wystarczy. Mnie on się też 'nieco' dłużył. Ale może nie powinnam tak egoistycznie patrzeć, rozumiem zamysł artystyczny - dłużyzny są usprawiedliwione.

cristi
micsinic
doktorpueblo
Dramatiker
lamijka