Barry Lyndon (1975)

Reżyseria: Stanley Kubrick

Barry Lyndon był irlandzkim młodzieńcem bez perspektyw, który wkradł się w szeregi osiemnastowiecznej angielskiej arystokracji. Jak mu się to udało? Po prostu - robił, co w jego mocy: był bawidamkiem, zawadiaką, włóczęgą, żołnierzem w wojnie siedmioletniej, rozpustnikiem, szpiegiem i szulerem karcianym. (opis dystrybutora)

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

W temacie filmów "kostiumowych" o XVIII wieku absolutna czołówka. Świetnie pokazana istota "angielskości". Film dodatkowo ciągnie w górę genialna muzyka, świetne zdjęcia i wyważone aktorstwo. Właściwie byłby bez wad oprócz jednej -- ta historia specjalnie nie wciąga....

Warto poczytać o tym jak powstawały zdjęcia, bo to ewenement. Kręcono je dwa lata tylko posługując się naturalnym światłem. Zdjęcia nocne kręcono wyłącznie przy świecach. Można spotkać się z opiniami, że to najlepsze zdjęcia w historii kina. Coś w tym jest.

Jeden z niewielu filmów, które wciągają mimo odrażającego głównego bohatera, a to oczywiście za sprawą unoszących się obficie oparów specyficznego, subtelnego dowcipu, ironii i cynizmu.
Mój ulubiony film Kubricka.

przydługawy, ale szukajcie ukrytego humoru i smaczkow :)

Mimo prostej, trochę nużącej fabuły, film piękny, dzięki zdjęciom i muzyce z najwyższej półki.

Sielankowa historia o młodzieńcu z ambicjami. Może i zdarzyło mi się parę razy ziewnąć, ale warto było. Bardzo dobry film kostiumowy, o w wyjątkowo tradycyjnej formie narracji. Wyjątkowe zdjęcia i dobrze dobrana muzyka nadają charakter tej niespiesznej opowieści.

Piękne zdjęcia, ale niezbyt wciągająca historia powodują, że film się trochę dłuży.

Najbardziej niedoceniany film Kubricka to wspaniałen kino, epicki fresk epoki i człowieka. Zarówno dla fanów ładnych obrazków jak i fabularny zakamarków. Ciekawostka: przy kreceniu filmu nie używano ani odrobiny sztucznego światła... Piękna muzyka.

balzac4
deliberado
Valutiras
duzulek
patrycja76
annmarli
Tregeben
osiuuu
NarisAtaris
Farary