Battlestar Galactica: The Plan (2009)

Reżyseria: Edward James Olmos
Scenariusz:

Historia zmagań ludzi z Cylonami opowiedziana z perspektywy cylońskich agentów umieszczonych we flocie strzeżonej przez Battlestar Galactica.

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Niebywale przykra rzecz - fragmenty odcinków z pierwszego sezonu serialu okraszone pewną ilością nowych scen i paroma głupimi pomysłami. Oglądanie "The Plan" wymaga znajomości BSG na wyrywki, nie mam pojęcia, czy osoba z zewnątrz zrozumiałaby z tego cokolwiek. Jeśli ktoś uzależnił się od widoku cylońskich riderów, będzie do dla niego jakiś zastrzyk wrażeń. Pozostali i tak nie sięgną po ten film.

Masz rację. Wielkie rozczarowanie. Zupełnie bez sensu zmontowane fragmenty. A ten cały plan...żenada.

Aż tak? Po ostatnim epie BSG stwierdziłem, że dalsze patrzenie na widok cylońskich riderów nie ma już sensu, więc Planu nie poznałem - ale nie spodziewałem się, że aż taką chałę sprzedadzą.

Całe szczeście, że Caprica im wyszła. Nawet nie wiem, czy za bardzo nie wyszła.

Naprawdę aż tak. Już ostatni sezon miał tendencję spadkową, ale "The Plan" to szczyt wszystkiego.

"Caprica" jeszcze nie próbowałam ogarnąć. Co to znaczy "za bardzo wyszła"? :)

"Caprica" już dorównała "BSG", a może nawet poprzednika przebiła, przynajmniej dla mnie. Pytania, jakie stawia w zakresie relacji człowiek - wirtualne światy - sztuczne życie; konsekwencje, jakie eksploruje - nie chcę spoilerować za bardzo, więc powiem, że sporo nowego mówi w tym temacie, a to, co było już wcześniej powiedziane, sprzedaje w odświeżonej formie.

Plus świat - połączenie feelingu lat 40-50. z sf, wszystko bardzo dopracowane, włącznie z kulturą.

Mielizn trochę jest na początku, gdy całość momentami wydaje się być jakąś teen drama, ale to w miarę szybko mija. No i jest jeszcze tragiczna czołówka, sugerująca jakąś emobzdurę czy Modę na sukces w klimacie sf - ale nie warto się nią przejmować. Późniejsze odcinki to już sam miód. Póki co, było ich tylko 12, więc można się jeszcze w miarę bezboleśnie wkręcić :)

Podchodzę z dużą ostrożnością do wszelkiej maści spin-offów, ale jak tak kusisz, to muszę się poważnie zainteresować tym tematem. Dzięki za cynk. :)

To drżyj, bo w planach jest kolejny spin-off, tym razem z Billem Adamą jako pilotem Vipera. Żeby, znaczy, jakaś akcja była, bo w "Caprice" akcji nie ma. (Skądinąd też się muszę zabrać wreszcie...).

No, i to było właśnie fajne i niepowtarzalne w BSG - że było tam sporo filozofii i polityki a do tego co jakiś czas porządna akcja. Trzeba będzie oglądać odcinek "Caprica" na przemian z Billem Adamą, to może będzie podobna proporcja.

W takim razie nie mogę się doczekać aż zacznę oglądać Capricę! :-))))

Wczoraj, zupełnie przypadkowo, obejrzałem Iszy odcinek Caprica na C+. Zasiadłem jak co tydzień do kolejnego odcinka mojego ukochanego Rock 30, a tu klops. Miast Tiny Fey i Aleca Baldwina pojawiły się jakieś wyuzdane emonastolatki. Przypomniał mi się ten filmasterowy wątek i postanowiłem chwilę pogapić się w ekran. Ostatecznie obejrzałem cały, godzinny odcinek. Faktycznie jest całkiem, całkiem. Na szczególną uwagę zasługuje silny akcent futurologiczny, którego ostatnio w kinie pełnometrażowym jest tyle co kot napłakał.

Film tylko i wyłącznie dla tych, którzy widzieli serial -- nie sądzę, żeby bez tego można było cokolwiek zrozumieć. Ale i fanom serialu odradzam. Jest to kilka nowych scen i tyle. Nic ciekawego z nich nie wynika.

bartje
Druedain
sirmacik
czepol
skowerr
jango
Lioness
helen
tav
tav