Kabaret (1972)

Cabaret
Reżyseria: Bob Fosse

Berlin, wczesne lata 30. XX w. Marząca o karierze gwiazdy Sally Bowles występuje w podrzędnym kabarecie "Kit-Kat Klub" . Poznaje Briana Robertsa, młodego Brytyjczyka, który przybył tu, by doskonalić swoją znajomość niemieckiego i udzielać lekcji angielskiego. Z czasem rodzi się między nimi głębsze uczucie. Pierwszymi uczniami Briana zostają przyjaciel Sally, Fritz Wendel, oraz bogata żydowska dziewczyna Natalia Landauer. Niebawem Sally zyskuje nowego wielbiciela, barona Maximiliana von Heune, który otacza opieką ją i Briana. Po pewnym czasie Sally wyznaje, że została kochanką barona. Zaskoczony Brian oznajmia jej, że arystokrata także z nim nawiązał intymne stosunki. Historie głównych bohaterów nakreślone zostały na tle życia "Kit-Kat Klubu", będącego swoistym krzywym zwierciadłem, w którym odbija się rzeczywistość Niemiec ogarnianych przez falę nazizmu. Akcję puentują piosenki i skecze wykonywane na scenie. Ich pozorna wulgarność doskonale współgra z postępującym upadkiem moralnym w realnym świecie, a celne i dowcipne komentarze konferansjera stanowią aluzję do aktualnych wydarzeń.

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Absolutna rewelacja. Po niemal 40 latach od premiery ogląda się nadal świetnie. Chociaż "Kabaret" nasycony jest atmosferą nadchodzącej katastrofy, a upiorny konferansjer szczerzy zęby niczym Mystery Man u Lyncha, film jako całość zachowuje niezwykłą lekkość i oprócz dreszczy grozy zapewnia wiele przyjemności. Oglądać koniecznie.

Moment z piosenką "Tomorrow belongs to me" to najbardziej przerażająca scena w historii kina... Ciarki mnie przechodzą na same wspomnienie...

Film interesujący nawet po 30 latach, ale nie przemawia do mnie osobiście jako wybitny. Są jednak sceny - jak np. ta słynna końcowa - które dodają mu znaczenia.

Obejrzałem niedawno ponownie i zachwyciłem się. Wspaniale zrobiony film, oddający w znakomity sposób klimat przedwojennego berlina. Plus Liza Minnelli w roli życia!

Nie potrafię znaleźć w tym filmie sceny, która by mi się nie podobała, czegoś co by nie pasowało do całości. W żadnym innym filmie piosenki nie współgrają tak z akcją, są idealnym dopełnieniem, komentarzem do wydarzeń. Absolutne mistrzostwo musicalu i pierwsza liga filmu w ogóle. Kabaret jest genialny, a ja jestem głuchy na racjonalne argumenty, że mogłoby być inaczej.

Film przełomowy.

Masakrycznie udany film. Klimat lat 30, genialna muzyka i choreografia. Joel Gray jako konferansjer zrywa kask i niszczy system. Trzeba zobaczyć.

ewalechowicz
Valutiras
Efunia
Konfucjusz70
milali
KataCzy
Farary
AgaL
monikakubel
Michalwielkiznawca