Sen Kasandry (2007)
Cassandra's Dream
Reżyseria:
Woody Allen
Scenariusz:
Woody Allen
Fabuła filmu skupia się na dwóch braciach, którzy wpadają w poważne kłopoty finansowe. Ich bogaty wujek z Kaliforni, od którego chcą bardzo dużo pieniędzy, proponuje im wejście na drogę przestępstwa, żeby wyeliminować jego biznesowego wroga, który chce go wtrącić do więzienia. Kiedy tak się staje, sprawy się nieco komplikują, a bracia, z największych przyjaciół, stają się zajadłymi wrogami.
Obsada:
- Ewan McGregor Ian
- Colin Farrell Terry
- Peter-Hugo Daly Boat Owner
- John Benfield Father
- Clare Higgins Matka
- Ashley Madekwe Lucy
- Andrew Howard Jerry
- Hayley Atwell Angela
- Sally Hawkins Kate
- Keith Smee Terry's Track Mate
- Stephen Noonan Mel
- Dan Carter Fred
- Richard Lintern Director
- Jennifer Higham Helen
- Lee Whitlock Mike
- Michael Harm Estate Agent
- Hugh Rathbone Poker Player
- Allan Ramsey Poker Player
- Paul Marc Davis Poker Player
- Terry Budin-Jones Poker Player
- Franck Viano Poker Player
- Tommy Mack Poker Player
- Milo Bodrozic Poker Player
- Emily Gilchrist Dora
- Tom Wilkinson Howard
- Philip Davis Martin Burns
- George Richmond Bernard
- Phyllis Roberts Burns' Mother
- Tamzin Outhwaite Burns' Date
- Cate Fowler Angela's Mom
- David Horovitch Angela's Dad
- Matt Bardock Jaguar Owner
- Jim Carter Garage Boss
- Tom Fisher Nigel
- Paul Gardner Bentley Salesman
- Mark Umbers Eisley
- Maggie McCarthy Servant
- Richard Graham Detektyw
- Ross Boatman Detektyw
- Tom Clear Fotograf
- Kenneth Edelson Tim - Screenwriter
świetna gra motywami, to co u Allena naprawdę można lubić!
Niby Woody Allen, niby fajna obsada (Colin Farrell, Ewan McGregor), a coś tu nie gra. Wszystko właściwie. Fabuła nieciekawa, humoru Allenowskiego nie ma wcale, ni to komedia, ni sensacja, ni obyczajówka. Gdyby nie "Vicky Cristina", pomyślałabym, że Allen stracił wenę.
Tyle się naczytałam negatywnych tudzież oziębłych opinii o "Śnie Kasandry", że nie spodziewałam się niczego ciekawego. A jednak film mi się bardzo podobał. Tematyka i klimat jak w świetnym "Match Point". Lubię tego 'mrocznego' Allena.
W moim odczuciu najsłabszy, a na pewno najnudniejszy film Woodiego Allena. Nudniejszy nawet od Cieni we mgle.
Wolę Allena dowcipkującego niż bardzo poważnego.
Kolejny Allen bez Allena. Obejrzeć się da i nie jest takie złe, ale niestety nie zapada w pamięci na dłużej.
Woody Allen w niezłej formie. Opowieść o dwóch braciach, którzy mają kłopoty finansowe i grzęzną coraz głębiej w bagnie, interesuje i śmieszy. Choć miejscami też irytuje naiwnością bohaterów i ich allenowskim rozgadaniem. Dywagacja goni dywagacje, pogawędka pogawędkę. I nawet Londynu w tle nie za wiele widać. A dlaczego jestem wdzięczny twórcom? Bo zatrudnili ciekawych aktorów i pokazali kawałek życia z towarzyszącymi mu banałem i nudą.