Zapiski z Toskanii | Wierna kopia (2010)
Copie conforme
Reżyseria:
Abbas Kiarostami
Scenariusz:
Abbas Kiarostami
Toskania. Właścicielka lokalnego sklepiku z antykami (Juliette Binoche) przybywa na wykład brytyjskiego pisarza (William Shimell) promującego swoją najnowszą książkę. Po spotkaniu kobieta zaprasza go na wycieczkę do małego toskańskiego miasteczka, gdzie właścicielka kawiarni omyłkowo bierze ich za małżeństwo. Para wykorzystuje to zdarzenie, by rozpocząć subtelną grę. Choć prawie się nie znają, rozmawiają o miłości i związkach jakby byli wieloletnim małżeństwem. Czy jest to tylko subtelny flirt, czy też wyrafinowana gra skrywająca prawdziwą naturę ich znajomości? A może im samym coraz trudniej odróżnić prawdę od fałszu? (Opis dystrybutora)
Obsada:
- Juliette Binoche Elle
- William Shimell James Miller
- Jean-Claude Carrière L'homme de la place
- Agathe Natanson La femme de la place
- Gianna Giachetti La patronne du café
- Adrian Moore Le fils
- Angelo Barbagallo Le traducteur
- Andrea Laurenzi Le guide
- Filippo Trojano Le marié
Pierwszy film Kiarostamiego nakręcony w Europie i oby nie ostatni. Historia, która śmiało mogłaby być sequelem "Przed zachodem słońca" Linklatera. Wszak konwencja jest tu bardzo podobna. Świetna gra Juliette Binoche nie pozostała bez echa: aktorka za swoją rolę zgarnęła Złotą Palmę.
Zgodzę się, że historia podobnie opowiedziana z tą różnicą, że nie forma tu jest istotna a treść. Kiarostami zastanawia się nad rolą kopii w naszym życiu. Temat aktualny od wieków, żeby wspomnieć świat idei chociażby. Głos w dyskusji jakich wiele (w pewnych kręgach :P:P) jednak o wiele ciekawszy. Dobra kopia równie dobra co oryginał? To pytanie również o konwencję...
Genialne dialogi! Szkoda, że nie ma możliwości oceniania dialogów w F. :) Binoche i Shimell znakomici, w tle boskie toskańskie widoki, małe miasteczko, lokalna muzyka. Takie filmy chciałabym częściej oglądać.
no przecież to jest właśnie w kategorii "scenariusz" i za to się dostaje Oscary (zasadniczo za dialogi)
Polecam recenzję Pani Wiącek w 2 numerze Ekranów :)
Zmęczył mnie ten film strasznie. Kobieta, mężczyzna i zimna płyta. Ani mnie te dialogi nie pociągnęły, ani nic.Takie tu wszystko wymuszone, przetezowane. Niby powinno być ok, ale ta drażniąca dosłowność jest na dodatek męcząca. Nie poczułem
wydajesz się ostatnio dosyć zmęczony, ogólnie
- Puk, puk?
- Kto tam?
- Abbas.
- Zaaaajjjjęęęęęte!!!!