Zwrotniczy (1986)

De Wisselwachter
Reżyseria: Jos Stelling

Tytułowy zwrotniczy (Jim van der Woude) to analfabeta mieszkający na odludziu, przy torach kolejowych, które łączą miasto z południem kraju. Żyje sam i jest regularnie odwiedzany jedynie przez listonosza, starego maszynistę i jego asystenta. Niemal niewolniczo poświęca się swojej pracy - przestawianiu zwrotnicy tak, by przejeżdżające pociągi mogły zmienić tor. Prawie nigdy się nie odzywa, co zresztą nie ma wielkiego znaczenia: jego z rzadka zaglądający goście
są równie małomówni, co on sam.
Spokojne, powolne życie bohaterów burzy niepsodziewane pojawienie się pieknej Francuzki (w tej roli Stéphane Excoffier), która przez przypadek wysiada z przejeżdżającego pociągu i, zmuszona okolicznościami, pozostaje na miejscu przez cały rok. Rozmowa ze zwrotniczym jest niemożliwa - on nie mówi po francusku, ona po holendersku. Jednak sama obecność kobiety zmienia dotychczasowe relacje pomiędzy mężczyznami i ujawnia ich utajone dotychczas aspekty.
Film nakręcony został na podstawie uznanej powieści Jean-Paula Franssensa. Starannie zrealizowany, niemal pozbawiony dialogów, opiera się na efektach dźwiękowych. Odgłosy czy słowa to tylko przerywniki ciszy; gesty, wymiana spojrzeń są donioślejsze niż dialogi. Podobnie muzyka buduje napięcie emocjonalne lub podkreśla fantasmagorię obrazu. (opis dystrybutora)

Obsada:

Pełna obsada

Duszny film, właściwie bez dialogów, klimatem przypominał mi jakieś straszne baśnie. Bardzo dobra warstwa formalna, dzięki której napięcie między bohaterami jest bardzo wyczuwalne, mimo że słyszymy głównie dziwne dźwięki i muzykę. Dla koneserów.

Och jak ja kocham ten system spinaczy!!! Jak to jest kino skandynawskie, to ja jestem Koń Przewalskiego!! A film świetny, widziałem go w jednym w sopockich DKF-ów z 5 lat temu i do tej pory pamiętam wrażenie jakie na mnie uczynił. Nie mylić z amerykańskim 'Dróżnikiem'...

michuk
Menetheris
Bedrzich