Karate-Robo Zaborgar (2011)

Denjin Zabôgâ: Gekijô-ban
Reżyseria: Noboru Iguchi

Retro science-fiction: Zaborgar to robot o niezwykłych umiejętnościach w walce wręcz, który na zawołanie przekształca się w super szybki motocykl i ratuje świat przed potworami. (Festiwal 5 Smaków)

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Po seansie policzki bolały mnie jeszcze przez kilka godzin od śmiechu. Świetna zabawa! Nie trzeba znać serialu, który był inspiracją dla filmu, nie trzeba być Japończykiem, żeby złapać większość aluzji, natomiast dobrze jest być fanem SF. Po filmie mam ochotę na więcej, a to chyba dobra rekomendacja.

ja też chcę więcej! trzeba 'robo-gejszę' skombinować :D

I to jest pomysł na filmasterowy wieczorek filmowy!

"Robo-geisha" zaimportowana. Aczkolwiek "The Machine Girl" ma jeszcze lepsze notowania. Chyba warto wejść w posiadanie obu filmów. :)

Mózgi nam eksplodują od takiej ilości absurdu!

Może faktycznie lepiej to rozłożyć na 2 wieczorki. ;)

Weekend z Sushi Typhoon.

Ja mogę robić za tajfun. Kto przyniesie sushi? ;)

noc absurdu to to czego mi trzeba

Boże... nie sądziłem, że dożyję dnia, w którym obejrzę TAKI film.

Jaki?

tak absurdalnie pojechany, że nieomal o porażkę się ocierający, ale przy okazji rozbrajająco śmieszny

Podobał Ci się? Mnie - baaardzo. Ciekawe, czy publiczność na innych seansach reagowała podobnie do tej w Muranowie. Reżyser byłby wniebowzięty. ;-) Niestety, w porównaniu z kiepskim Norwegian Wood na tym było mało widzów. Nie widzą co dobre!

podobał :) wydaje mi się, że to wina promocji. sam miałem bardzo duże wątpliwości przed seansem

Karate-robot zamieniający się motor, potwory, wybuchające staniki i efekty wydrapywane na taśmie z powodu niskiego budżetu. Tak wygląda niszowy film wytwórni Sushi Typhoon powstały na podstawie serialu dla dzieci. :) Wyreżyserował go reżyser "Robo Geishy", co jakby wskazuje na jego kinowe zainteresowania. ;P Efekty i fabuła przypominały mi chłamowe produkcje a lat 80. I co? Publiczność świetnie się bawiła, śmiała, klaskała. Sama popłakałam się ze śmiechu - świetna komedia z odniesieniami do kinowych filmów kultowych. :)

A co tam było wydrapywane? Bo niby była o tym mowa w zapowiedzi do filmu, ale sam nic takiego nie zauważyłem.

Dziewczyna mówiła o dorysowanych wybuchach, ale ja się nie dopatrzyłam (może były realistycznie dorysowane ;-)).

A te kłęby ognia nie były dorysowane? Bo nie wyglądały na prawdziwe. :)

vintitres
magus
nevamarja
exellos
edkrak
lamijka
verdiana