Siódmy kontynent (1989)
Film oparty jest na wydarzeniach autentycznych, powstał pod wpływem notatki prasowej przeczytanej przez reżysera. Film przedstawia życie przeciętnej, dobrze sytuowanej rodziny, która z niewiadomych przyczyn popełnia samobójstwo. Oszczędny w środkach wyrazu film skupia się na codziennych, powtarzalnych czynnościach.
W dwóch pierwszych częściach kobiecy głos odczytuje list do rodziców męża, m.in. opisujący jego sukcesy w pracy. W części trzeciej podobny list odczytuje mąż. Informuje w nim, że małżonkowie zdecydowali się na wyjazd. Opisuje także podjęcie decyzji dotyczącej dalszych losów córki i związane z tym dylematy. (Wikipedia)
Obsada:
- Dieter Berner Georg
- Udo Samel Alexander
- Leni Tanzer Eva
- Silvia Fenz Costumer at the optician's
- Robert Dietl
- Birgit Doll Anna
- Georg Friedrich
- Georges Kern
- Meat Loaf On sam
- Elisabeth Rath
- Jennifer Rush Ona sama
Zwiastun:
Wyróżniona recenzja:
Macie nas z głowy, czyli na Siódmym Kontynencie
Należy uczyć się od mistrzów - Michael Haneke, jak Dostojewski, temat znalazł w gazecie. "Siódmy kontynent" to wariacja na temat autentycznego zbiorowego samobójstwa pewnej austriackiej rodziny. Wariacja surowa i nieprzyjemna. I tajemnicza, gdyż już w swoim kinowym debiucie Haneke rozpoczął konsekwentnie później realizowaną politykę nieudzialania widzowi wyjaśnień. Posadzeni na tylnym siedzeniu samochodu, wraz z Anną, Georgiem i małą Evą wyjeżdżamy ...
Film pozostawił u mnie mocne wrażenie. Strasznie klimatyczny. Mało w nim słów ale treść perfekcyjne przekazana obrazem. Interpretacje scen niemalże same rodzą się w widzu co wzmaga siłę odbioru.
Jeśli nie widziałeś filmu a czytałeś jego opis na tej stronie to żałuj bo będziesz go oglądał z bagażem uprzedzeń i nie będzie on już tak "fajny".
Jeden z najwcześniejszych filmów Michaela Haneke. Studium życia szczęśliwej, ułożonej, austriackiej rodziny. Ale co to znaczy "szczęśliwej"? Wstrząsające.
Ktoś, kto tak zaczyna zabawy z kinem, nie może nie być geniuszem. "Siódmy kontynent" sieje spustoszenie. Chłodny, suchy i bez reszty depresyjny. Jeden z tych kilku filmów, przy których ocenie miałem poczucie, że zabrakło skali.
Do bólu! Podziwiam Hanekego za to, że tak skromnymi środkami, w tak spokojny sposób potrafi człowieka pozbawić snu i wprawić w estetyczny stupor.