Niestety, w żadnej wersji - książkowej czy filmowej (a widziałam chyba ze 3, w tym 2 zrobione w Azji) - Łagodna mnie nie przekonuje. Historia ubogiej dziewczyny, którą starszy mężczyzna ratuje przed ubóstwem żeniąc się z nią, wywołuje tylko mój sprzeciw. Od początku wiadomo przecież, że małe są szanse, żeby coś z tego wyszło. W najlepszym przypadku - długie, nieszczęśliwe życie u boku prawie obcej osoby. No i postawa kobiety - biernie przyjmującej swój los, umiejącej wybrać tylko ostateczne rozwiązanie. Być może dzieli nas kultura/czas. Nieźle nakręcona wietnamska wersja, szczególnie jeśli chodzi o pierwszą i końcową scenę śmierci.

lamijka