Henry Fool (1997)

Reżyseria: Hal Hartley

Życie Simona Grima, skromnego śmieciarza, zmienia się radykalnie kiedy poznaje Henry’ego Foola. Henry jest pisarzem. Lekko podchodzi do życia, nie stroni od alkoholu, pali jednego papierosa za drugim i jest strasznie zadufany w sobie. Pod wpływem nowego znajomego, Simon zaczyna pisać poemat, który niespodziewanie staje się szeroko znany i uznany w świecie literatury. Z kolei twórczość Henry’ego coraz częściej spotyka się z krytyką i zyskuje miano słabej, pretensjonalnej i niewiele wartej grafomanii.

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Irytujący bohaterowie, nadęta, nachalna atmosfera przeintelektualizowania i ograne schematy w niezalowo-pozerskiej otulinie.
Wg mnie szkoda czasu.

No właśnie, czy ktoś w ogóle widział jakiś dobry film Hala Hartleya, czy to jest jedna wielka ściema, że to dobry reżyser? Ja po Henrym Foolu, Dziewczynie z planety poniedziałek i Flircie mam poważne wątpliwości, czy dawać jego filmom jeszcze jedną szansę.

Ja dopiero po Flircie, ale też mnie nie interesuje. Jedyne co może mnie teraz zachęcić to obejrzenie Adrienne Shelly w innej roli niż w Kelnerce.

WijElitarnegoKorpusu
doktorpueblo
dcd
dcd
jango
Skyscore
dobi
razorhem
Uciekinier
arturoos
StevenCabrera