Hi Way (2006)
Dwóch podejrzanych filmowców - reżyser Jaco i operator Pablo - jedzie z Katowic do Warszawy, by nakręcić bliżej nieokreślony materiał. Wbrew wcześniejszym, przypuszczeniom celem podróży okazuje się banalna fucha - krótki wywiad z zamożnym biznesmenem, realizowany w jego imponującej, podwarszawskiej willi. Status materialny oraz zachowanie Pana Andrzeja szybko sprowadzają niedorobionych "filmowców" do parteru. Po serii kompromitujących wpadek opuszczają jego dom z poczuciem upokorzenia. W drodze powrotnej - dla odreagowania i poprawienia nastroju - Jaco zaczyna snuć wizję, w której to Pan Andrzej występuje wobec bohaterów w roli petenta. Małomówny dotąd Pablo podchwytuje zabawę, Jaco - nieco nadpobudliwy mitoman - rozkręca się twórczo. Stopniowo oglądamy kolejne, coraz bardziej absurdalne scenariusze, produkowane przez jego wybujałą wyobraźnię.
Obsada:
- Jacek Borusinski Jaco
- Dariusz Basinski Pablo
- Miroslaw Meyer Meyer
- Katarzyna Bargielowska
- Jadwiga Basinska Sasiadka Zasadnicza
- Malgorzata Hajewska
- Andrzej Hudziak
- Czeslaw Klose
- Gabriela Olczyk Sasiadka Uprzejma
- Ryszard Pyplacz Sasiad z telefonem
- Piotr Rybak
- Dariusz Rzontkowski Sasiad z plyta
- Tomasz Skorupa
- Maciej Slota Pan Andrzej
- Renata Spinek
- Kazimierz Szornal Sasiad wchodzacy w slowo
- Weronika Twardowska
- Mariusz Zonik
- Maurus vom Scheidt Markus Merkt
Obejrzałem tylko raz, choć trzeba było podobno 2-3 razy. Kilka genialnych skeczów (ze staruszkami, część z "Andrzejkiem"), kilka totalnie absurdalnych, w sumie produkcja tylko w połowie udana. No, ale w porównaniu z Jobem wymiata :)
Dużo dobrych pomysłów na krótkie formy, których połączenie, niemal na siłę, w ogóle się nie sprawdza.
Lubię Mumio i w ogóle kabarety, ale z filmów robionych przez kabarety lubię jedynie te zrobione przez Potem. "Hi Way” mi się dłużyło niemiłosiernie. Wygląda na to, że Mumio sprawdza się cudownie w krótkich skeczach (ich reklamy Plusa są boskie!), ale w dużej formie już zupełnie nie.
Rozśmieszył mnie za pierwszym i jeszcze bardziej za drugim razem. Ma coś z "Jak to się robi" Kondratiuka. Mumiowate klimaty lubię.
Nie da się jednak ukryć, że film został zrobiony ewidentnie na siłę, jadąc na popularności "Mumio" i reklam Plusa. Zdecydowanie lepiej panowie kabareciarze radzą sobie w krótkich formach.
Jeśli chodzi o filmy pełnometrażowe zrobione przez twórców kabaretu to niedoścignionym wzorem jest dla mnie "Baśń o ludziach stąd" nakręcona przez twórców "Potem".
Może i tak, ale ma dobry klimat i genialną ostatnią scenę.
Do oglądania "Baśni" konieczny jest podręczny zbiornik na łzy.
Polecam - ten film to w sumie nie film i chyba dlatego wart jest zobaczenia - zresztą skoro Mumio to nie kabaret, to chyba wszystko jasne.
Zawsze chciałem obejrzeć ten film. I obejrzałem. Jest dokładnie taki jak większość polskich kabaretów - czyli beznadziejny. A nawet dużo gorszy. Żenuła.
Polskie kabarety są bardzo dobre. Wręcz uważam za jedne z najciekawszych na świecie.