Skowyt (2010)

Howl

James Franco portretuje młodego Allena Ginsberga, poetę i lidera pokolenia bitników. Ginsberg wspomina swoje podróże, romanse i próby odnalezienia wyzwolenia, które doprowadziły do powstania jego najsłynniejszego dzieła: wiersza "Skowyt". W międzyczasie w San Francisco toczy się proces przeciw wydawcy "Skowytu". Prokurator stara się doprowadzić do zakazu rozpowszechniania utworu, podczas gdy obrońca argumentuje, że jest on wyrazem wolności słowa, a wszelkie użyte w nim wulgaryzmy - przejawem ekspresji twórczej. W miarę przesłuchań kolejnych świadków, postępowanie przybiera coraz to nowe formy: od groteskowej po prawdziwie poruszającą. Film jest jednocześnie portretem artysty - renegata, który przełamywał bariery, by znaleźć odkupienie i miłość, oraz pobudzającą wyobraźnię "przejażdżką" po proroczym wierszu, który poruszył pokolenie i odbił się szerokim echem na całym świecie. (Opis dystrybutora)

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Bardzo ciekawie zrobiony film biograficzny, trochę jak dokument, trochę animacja, przy czym animacje są ilustracją odczytywanych wierszy. Część fabularna z kolei pokazuje proces wytoczony Ginsbergowi. Genialna rola Franco.

Te ilustracje to są chyba autorstwa Ginsberga nawet. Polecałam nawet ten film Esme ostatnio, bo z tych trzech podobnie zrobionych biografii, oprócz Howl, jeszcze Półtora Pokoju i Gainsbourg, ta zdecydowanie jest najładniej zrobiona. A w roli Franco najlepsze jest to, że on po prostu jest strasznie podobny do Ginsberga! (coś jak Sam Riley w Control był podobny do Iana Curtisa).

Myślę, że jakkolwiek dobry jest to film, nigdy nie dorówna Skowyt III: Torbacze!
MSPANC.

faktycznie uroczy (jak określono jego bohatera w jednym z dialogów) James Franco, film przyjemny, ale dostaje jedną lub nawet dwie gwiazdki mniej za bardzo średnie, moim zdaniem, animacje...

Dokładnie! Animacje działały mi na nerwy!

Kiczowate i zbyt dosłowne animacje, równie kiczowaty Franco. Szkoda, bo o Ginsbergu można było opowiedzieć w sposób ciekawszy, bez degradacji bardzo dobrego wiersza "Skowyt" do czegoś, co wywołuje tylko uśmiech politowania. Historia prowadzona w fatalny (!) sposób.

nevamarja
pannadrama
mistermaddog
arcticconnie
emerenc
filipszarecki