Ile waży koń trojański? (2008)
Ile wazy kon trojanski?
Reżyseria:
Juliusz Machulski
Zosia, ustatkowana w III RP, w wyniku niefrasobliwego sylwestrowego życzenia przenosi się w czasie 15 lat wstecz, do końcowej fazy PRLu, do starego, obleśnego, zdradzającego ją męża. Czy uda jej się poukładać życie na nowo tak jakby tego chciała?
Obsada:
- Ilona Ostrowska Zosia Albrecht-Radecka
- Maciej Marczewski Kuba Radecki
- Robert Wieckiewicz Darek
- Danuta Szaflarska Zosia's grandmother
- Maja Ostaszewska Lidka
- Katarzyna Kwiatkowska Marta
- Michal Zielinski Jurek
- Magdalena Waligórska Zaneta
- Weronika Ksiazkiewicz Neighbour Jola
- Malgorzata Buczkowska Teresa
- Andrzej Mlynarczyk Teresa's husband
- Tomasz Schimscheiner Donald Tusk
- Agnieszka Mandat-Grabka Zosia's mother
- Jacek Borcuch Director
- Mieczyslaw Grabka Producent
- Jan Monczka Recepcionist
- Zdzislaw Rychter Cinkciarz
- Przemyslaw Bluszcz Żołnierz
- Agnieszka Wosinska Prawnik
- Artur Janusiak Doktor
- Agnieszka Sienkiewicz Hostessa
- Krystyna Rutkowska
- Zofia Plewinska
- Dorota Kolak
- Aleksander Trabczynski
- Krzysztof Czeczot
- Anna Guzik
- Krzysztof Kiersznowski
Zwiastun:
Wyróżniona recenzja:
Do uśmiechu
Ocena recenzenta:
7/10
I Zastanawiałem się kiedyś, czy w Polsce może powstać film w stylu "Amelii". Pogodny, z pozytywnym przesłaniem, nastrajający do życia na "tak". Wychodziło mi, że nie może. I szczerze mówiąc, poszedłem dalej: stwierdziłem, że nie może i móc nigdy nie będzie. Po obejrzeniu "Ile waży koń trojański" zmieniłem zdanie. II Rozczaruje się jednak każdy, kto będzie liczył, że ten film ...
Autor: Paweł Sawicki
Data:
Inteligentny humoru i świetna gra aktorska są wizytówką tego filmu. Bajkowa konwencja nie została na szczęście zbanalizowana i ma w sobie dużo uroku.
Mimo dość abstrakcyjnego scenariusza, film fajnie się ogląda, głównie dzięki wiarygodnemu aktorstwu Ostrowskiej i przede wszystkim Więckiewicza, który przechodzi tu samego siebie. Nie jest to druga Seksmisja, ale trzyma poziom, jak zwykle u Machulskiego.
Miło się ogląda, ale reklamowanie tego jako komedii to zbrodnia. Szaflarska jak zwykle rewelacyjna.
Urokliwy film. W swojej szufladce świetny. Choć od początku (przebudzenie) skojarzył mi się z "Nigdy w życiu!" - gdy to kobieta bierze sprawy w swoje ręce - ale to nie szkodzi, tamten też był dobry :)
Komedia? To nie jest komedia a film obyczajowo-romantyczny dla kobiet wieku średniego. Film średni jednak jak na polskie kino da się obejrzeć. Szkoda, że nie rozwinęli wątku przenoszenia się w czasie. Koniec filmu totalnie nieudany - zero wyjaśnień.
Całe szczęście, że można zobaczyć Danutę Szaflarską, bo inaczej wieczór byłby stracony. Kiczowaty humor, naciągane morały, drętwe dialogi, sztywna gra aktorska. Jedynie rekwizyty PRLu mi się podobały, na przykład paniusia ze sznurem papieru toaletowego na balkonie. Można, ale nie trzeba oglądać...
Tragedia, zmarnowany wieczór ;p Wszystko przewidywalne od początku do końca, dialogi jak w telenoweli, zakończenie nijakie...
Bardzo słaby film. Temat (podróż w czasie do PRLu) miał spory potencjał, niestety zupełnie niewykorzystany. To miała być komedia, ale zabawne są tylko wątki z Robertem Więckiewiczem. Reszta to słodka komedia romantyczna, czyli mój znienawidzony gatunek filmowy.
Heh, no ewidentnie nie mamy wspólnego gustu jeśli chodzi o komedie. Wprawdzie nie zachwycił mnie Koń Trojański bo nie miał czym, ale jednak śmiałem się w kinie nie raz i nie tylko przy scenach z Więckiewiczem (choć głównie). Jak na Machulskiego - film średnio udany, ale jak na polską komedię, nie jest źle.
No fakt, dobrze, że nie oceniłem zbyt wielu komedii, bo by nam zbieżność gustów bardzo spadła ;)) Chyba należałaby wprowadzić osobne liczenie zbieżności dla komedii i nie-komedii :)
A ja się cieszę z tej opinii, zajrzałam koledze Pueblo w oceny i proszę, trzy moje ulubione w czołówce :) Pzdr !
Bardzo przyzwoita komedia, czy może raczej komedio-dramat. Niegłupi humor i scenariusz. Gra aktorów rzeczywiście trochę nienaturalna, ale za całokształt jestem gotowa im to wybaczyć. Szaflarska jest gwiazdą tego filmu! Nie mam poczucia, że zmarnowałam wieczór, nawet się trochę wczułam w emocje Zosi. :-)
Wow, dawno się tak dokładnie nie zgadzaliśmy odnośnie jakiegoś filmu :)
W końcu 62.1% zobowiązuje. :-)
Mój kolega zwykł mawiać: "niby nic, a jednak...nic" i taki jest ten film, nijaki.
W sumie niewykorzystany pomysł. Przeniesienie się w czasie do epoki komunizmu można było wykorzystać do stworzenia jadowitej satyry albo na tamte lata, albo na lata nasze (choć to wymagałoby większej finezji). Machulski pozostał jednak przy konwencji niezbyt w sumie śmiesznej komedii romantycznej, mało odkrywczej, schematycznej, a chwilami nawet nudnawej. Niektóre sceny - jak ta ze Szwedami - wleką się w nieskończoność. Inne (jak "przepowiednie" bohaterki) ogrywane są zdecydowanie za często. Całość da się jednak obejrzeć bez szczękania zębami. Za co jestem wdzięczny twórcom? Za tych kilka ciepłych scen z Danutą Szaflarską, za stare samochody na ulicach i kilka żartów, które mnie rozbawiły.
Dostrzegam pewien rozdźwięk między Twoją oceną a argumentami zawartymi w tej krótkiej recenzji. To musiały być naprawdę dobre żarty. Szkoda, że je przespałam. ;)
bardzo śmieszny ! ;-)