W ciemności (2011)

In Darkness
Reżyseria: Agnieszka Holland

Okupacja hitlerowska we Lwowie. Złodziejaszek Leopold Socha, ryzykując życiem własnym i najbliższych, początkowo dla pieniędzy, z czasem bezinteresownie, ukrywa w podziemnych kanałach uciekinierów z tamtejszego Getta. Mężczyźni, kobiety i dzieci spędzają w niemal zupełnej ciemności czternaście miesięcy. Wypełnia je nie tylko strach przed denuncjacją. Nawet w tych ekstremalnych warunkach pojawiają się przebłyski normalnego życia. Oparta na faktach historia człowieka, który z drobnego przestępcy przeobraża się w bohatera.

Autorką zdjęć jest laureatka Złotej Żaby na Camerimage 2011 - Jolanta Dylewska.

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Niby w zamyśle to było tak, by pokazać dwuznaczność ludzkich postaw w czasie wojny na przykładzie człowieka, który za pieniądze pomagał Żydom, a gdy ich zabrakło stał się bezinteresownym filantropem, który zżył się ze swoimi 'podopiecznymi'. Z tym że Socha w tym filmie od początku wygląda jak krętacz i twardziel o gołębim sercu. Scenariusz napisany został tak, że Więckiewicz nie miał nawet jak pokazać przemiany swojego bohatera. Tym samym mamy film, który jest do bólu poprawny i przeciętny.

a więc nic dziwnego, że podoba się w Stanach ;-)

Film W ciemności widziałam w Kinie Kultura na pokazach przedpremierowych. Nie chcę komentować poprzednich filmów Agnieszki Holland, chcę się skupić nad jej najnowszym dziełem, które jest zabawne i niesamowicie optymistyczne. Na początku nic nie wskazuje na to, że główny bohater zmieni swoją postawę, ale później trzymamy kciuki, żeby nic ani jemu, ani jego załodze się nie stało. Więckiewicz rewelacyjny. Polecam! I trzymam kciuki za Oscara!

A ten oscar podobno realny jest!. Za oceanem zachwyceni są .

No to już od dawna wiadomo, że najłatwiej dostać Oscara za film o Holocauście.

Wcale nie jest tak źle, jak mogłoby się wam wydawać.

Zapowiada się świetny film.

Niedługo usłyszycie więcej z mojej strony ;)

Mi się wydaje, że będzie źle. Ale mi się chyba jeszcze żaden film o Holocauście nie podobał (no może z wyjątkiem starych polskich filmów w rodzaju "Pasażerki" Munka). Jeżeli film jest o Holocauście i mówi się, że ma szanse na Oscara, to z mojego punktu widzenia po prostu musi być zły, nie ma rady ;)

Pani Holland w formie. Wyreżyserowała obraz soczysty, emocjonalny, czasem bardzo mocny. Aktorsko bez zarzutu, a Więckiewicz w roli głównej kolejny raz potwierdza, że jest aktorem najwyższej klasy. Trudno się technicznie do czegoś przyczepić, a szczególnie podobały mi się świetne zdjęcia. Warto.

Główne atuty „W ciemności”? Po pierwsze brak zadęcia i patosu, które dominują w większości polskich filmów wojennych. Po drugie wspaniałe zdjęcia Jolanty Dylewskiej (piękne operowanie światłem w ciemności, a scena kąpieli Klary – magiczna). Po trzecie bardzo dobre aktorstwo. Największe wrażenie zrobili na mnie Benno Fürmann, Agnieszka Grochowska i Milla Bańkowicz, ale podkreślam, że cała obsada jest świetna. Rolą Sochy Robert Więckiewicz może nie przebija swojej kreacji w „Wymyku”, ale i tak jest niezły. Po czwarte naprawdę dobry scenariusz. Nie ma dłużyzn, udało się sprawić, że żywo interesował mnie los każdej postaci i każda kolejna scena, nadto mimo iż wiedziałam, ile osób ocalił Socha, przez cały film siedziałam jak na szpilkach. Nie powiem, że nikt w tym filmie nie ginie, ale epatowania śmiercią i krwią nie ma. I słusznie, bo to nie jest film o okropieństwach i okrucieństwie wojny, ale o ludziach i ludzkiej naturze. "Róża" to może nie jest, ale podejście do tematyki równie zdrowe.

A znalazłaś nawiązanie do najsłynniejszej sceny z "Kanału" Wajdy?. Mnie się ona bardzo spodobała.

Uwaga, będzie wstydliwe wyznanie. "Kanał" pamiętam jak przez mgłę. Jako człowiek dorosły go nie oglądałam. Jest na liście "do powtórki".

Tak bywa. Podpowiem, że chodzi o kratę.

Dzięki za podpowiedź. :) Zapamiętam i zwrócę uwagę.

Ciekawa historia, ale z pewnością nie jest to najlepsza praca Holland, a już na pewno nie jest materiałem Oskarowym.

"nie jest materiałem Oskarowym" to jak rozumiem komplement?

Świetna rola Więckiewicza, doskonałe zdjęcia Joanny Dylewskiej sprawiają, że trudno oderwać się od tego filmu, a historia Sochy zapada w pamięć na długo. Zapraszam na bloga.
http://bezpopcornu.wordpress.com/2012/01/13/w-ciemnosci/

Wybitna rola Więckiewicza. Poza tym solidne, trochę ciągnące się z początku rzemiosło. 7 i trochę, poziom niżej niż Erratum. IMO bez żadnych szans na Oscara.

Szukając przykładu definicji "realności" bez wątpienia możemy posłużyć się najnowszym obrazem filmowym przedstawionym przez Holland.
Temat dla wielu z nas już mocno "ograny", czasem wręcz męczący, co oczywiście nie zmienia faktu, iż ważny. Jednak początkowo może w pewien sposób zniechęcać widza. Warto jest przełamać te podświadome podszepty, by na własne oczy przekonać się, co stworzyła polska reżyserka. Film jest urzekający, a przy tym dopracowany w najmniejszym szczególe. W niewiarygodnie autentyczny sposób przedstawia historie bohaterów w kryzysowych sytuacjach.
Pomija zbędny patos i martyrologię. Prezentuje ludzi takimi, jacy są. Z ich słabościami, popędami i moralnością, zwyczajnie ludzkich.

Kawałek dobrego kina, ale nie urwał mi głowy jak Pianista.

Film z oczywistych powodów porównywany z „Różą”. Niepotrzebnie. „W ciemności” to hołd złożony Markowi Edelmanowi (deklaratywnie) i Sprawiedliwym Wśród Narodów Świata (fabularnie). Bardzo dobre, edukacyjne kino z masą świetnych kreacji (Więckiewicz, Bosak, Grochowska, Fürmann), ściskające za gardło i, mimo aż 140 minut, trzymające w fotelu od początku do końca. Bez pretensji do nagród (sic!). Jeśli by chcieć porównywać oba mroczno-wojenne dzieła, film Holland musiałby pewnie, za historyczną przezroczystość Armii Czerwonej, stracić parę (nomen omen) gwiazdek. Ale to bez sensu, bo nie o tym jest ten film.

Jak to bez pretensji? A nominacja do Oscara? Dla mnie to film oscarowy i nie jest to komplement. Z "Różą" porównania w moim mniemaniu nie wytrzymuje.

I znów niepowodzenie, i znów nie wyleczymy się z kompleksów wobec zachodu. (Kontekst oscarowy)

Wszystko się sprawdziło – dobrze zrealizowany, przeciętny film. I tyle – tylko tyle. Wiem, ze takie filmy musza powstawac, ale nigdy nie należy po nich spodziewać się zbyt wiele.

Hm. No niezły film, ale naprawdę po Holland spodziewałam się czegoś lepszego. Tym bardziej nie rozumiem jej absurdalnych uwag do "Artysty", który jest jednak dużo ciekawszy i technicznie lepiej zrobiony niż "W ciemności". No cóż.

Mimo wszystko zaskoczenie na plus, bo spodziewałem się strasznej kichy, a było całkiem całkiem. Agnieszka Holland uniknęła tego, czego obawiałem się najbardziej, czyli ckliwości i patosu, w ich miejsce proponując naturalizm i półmrok. Co nie znaczy oczywiście, że to wybitne dzieło; zbyt sztampowa to historyjka i zbyt oczywista próba skoku na Oscara. Mimo świetnych zdjęć, nie uważam też, żeby dobrze oddano klaustrofobiczny wymiar siedzenia w kanale. Za dużo tam ruchu było, przydałyby się długie, monotonne ujęcia ludzi siedzących w ciszy i smrodzie. To przecież musiało być najstraszniejsze, ta nuda i brak wiary w to, że cokolwiek się zmieni, strach że zostanie się w tym cuchnącym grobowcu na wieki. Nie do końca udało się to oddać.

No wiesz... Obiło mi się o uszy, że film był naprawdę kręcony w kanałach i wszyscy strasznie się męczyli. Skoro nawet w ten sposób nie udało się oddać atmosfery, to trochę żal.

Trochę się udało, wyglądało to wiarygodnie pod względem scenograficznym. Tylko jakoś tego strachu za bardzo nie czułem. Ale może to tylko ja, ja w ogóle mało co czuję ;)

Zdjęcia i reżyseria są oczywiście lepsze niż oceny cząstkowe, technicznie lepsze. Ale na kwestię "czy i jak estetyzować Shaoh" odpowiadam w ramach określonego przykładu i tylko instynktownie, odpowiedź w kinie brzmiała zaś "nie". "W ciemności" swoją estetyzacją wszystkiego, od pierwszego ujęcia po świat oświetlony jak przy użyciu HDRu, poprzez "Dido's lament", poprzez nawiązania do dzieł sztuki w kadrach, poprzez te wszystkie misterne konstrukcje obrazowe - zabawkowy pociąg na początku, na przykład - mnie drażniło. Separowało od historii i cierpienia, jak to estetyzacja. Decyzja o tym, by o losach Sohy opowiedzieć w kilku napisach, wg mnie błędna, dodatkowo lukruje ten pikny, słodki, baśniowo patetyczny - prosty - świat, który tworzą zdjęcia. A jeśli Europa Wschodnia nie odkłamie narracji o IIWŚ, nikt tego nie zrobi, więc jednak chciałoby się - nie liczyło, ale chciało - więcej.

duzulek
dvdmaniak
patrycja76
bartje
chaos
Olala574
malamadi
tzr
tzr
AgaL
Michalwielkiznawca