Gerda poznaje Małą Rozbójniczkę w berlińskim metrze. Rozstaną się za dziesięć, może dwanaście godzin. Wzajemne zainteresowanie zamieni się w miłość, a miłość skończy się nad ranem. Przed dziewczynami jednak całe miasto i noc, przez którą płyną. W większości improwizowany, montowany na planie film oparty jest na rytmie, który porządkuje wszystko. Bohaterami są czerwień, błękit, blask miejskich świateł, hałasy i zapach letniej nocy. Fabuła ustępuje miejsca zapisowi chwili i osobistym notatkom. Film niczego nie opowiada. Przestaje być „produkcją”. Jest zaledwie intencją wzięcia kamery do ręki. Lub powinien sprawiać takie właśnie wrażenie.
(Przemysław Wojcieszek)
Trochę szkoda, że aktorce grającej w spektaklach reżyserowanych przez Jarzynę, Mundruczo czy Pollescha kino jest w stanie zapewnić jedynie filmy Wojcieszka. Pewnie dałoby się "Jak całkowicie zniknąć" zrobić lepiej, jednak poza animowanymi wstawkami tragedii nie ma. Raczej lekkostrawne, więc wróżę nagrodę publiczności.