Job, czyli ostatnia szara komórka (2006)

Reżyseria: Konrad Niewolski

Zwariowana komedia pełna absurdów. Chemik, Adi i Pele. Niedorajdy życiowe, darmozjady - tak określają ich inni. A w gruncie rzeczy to pomysłowi i zgrani kumple. Nie mają szczęścia do pracy, mają za to na głowie mnóstwo kłopotów: chorego psychicznie psa sąsiadki czy babcię, podkradającą Chemikowi haszysz. W trudnych chwilach ukojenie może przynieść tylko telewizja i najnowszy teleturniej Krzysztofa Ibisza, "Sąsiedzi", którego główną nagrodą jest pięciominutowa sesja dewastacyjna w domu sąsiadów.

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Tragedia, dno i pięć metrów mułu. Najmniej śmieszna komedia od czasów "Yyyrka kosmicznej nominacji".

Śmieszny film. Chociaż Yyyyyyyyyyrek smieszniejszy.

Zasada numer jeden: gdy na początku filmu ostrzegają "nie oglądaj", zrób to! Lepiej w tym czasie pouczyć się języków obcych, choćby i węgierskiego.

To chyba jeden z najgorszych filmów jakie oglądałem. Zdecydowanie nie polecam.

Jako źródło grepsów - rewelacyjny. Jako film - kuriozalny.

Film żenująco niezabawny. Kilka fajnych gagów i całe multum dowcipów fizjologiczno-toaletowych. Zmusiłem się, żeby nie wyjść z kina. Nie było warto.

Mimo wszystko nie jestem pewien, czy ta komedia nie ma już statusu kultowej, bo spotykam się czasem z cytowaniem.

Niby nic wielkiego, ale to znaczący film dla współczesnego języka potocznego. Trzy zwroty: "Grozisz mi?", "Darek otwórz..." i "Lubisz to !" można często usłyszeć na ulicach. Tak, tak to właśnie z tego filmu te teksty.

Nie widziałem, ale "Grozisz mi"? to mi się z Beavisem kojarzy (Are you threatening me?)

Ale jakoś od niedawna ludzie używają tego zwrotu, a B@B to zamierzchłe czasy. Tak samo jest ze zwrotem "masakra" z Testosteronu, którego nadmiar już mnie nie śmieszy a razi. Wszystko jest masakryczne i ble ble ble.

BlonD1E
JustynaMajewska
patrycja76
Nietutejszy
bttfisthebest
bartje
beznazwybez
GARN
hrabalka
Angel979