Jak spędziłem koniec lata (2010)

Kak ya provel etim letom
Reżyseria: Aleksiej Popogrebski
Scenariusz:

Akcja filmu rozgrywa się na stacji polarnej, której pracownicy od kilkudziesięciu lat czuwają nad przekazywaniem ważnych danych meteorologicznych. Obecnie przebywa na niej tylko dwóch mężczyzn – kierownik stacji, doświadczony Siergiej i odbywający praktyki wakacyjne młody stażysta Paweł. Czas na stacji porządkują kolejne pomiary – co 4 godziny Siergiej i Paweł spisują wskazania liczników. Każdy z nich inaczej postrzega upływ czasu – dla Siergieja punktem odniesienia są lata spędzone za kołem podbiegunowym, perspektywa Pawła zawężona jest do kilku miesięcy. (Sputnik)

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Przyjemny, powolny film z bardzo irytującym głównym bohaterem. Dlaczego zachowuje się tak irracjonalnie? Ze strachu? Z braku odwagi? A może z dobrego serca? Nie dowiemy się tego. Nie dowiemy się też czemu bohaterowie napadają na siebie i godzą się bez specjalnych związków przyczynowo-skutkowych. Ale zdjęcia ładne. A aktorstwo wybitne. Jakby jeszcze tylko było o 1/3 krótsze, być może Esme by nie zasnęła :>

Niestety film już nie będzie grany w ramach Sputnika. W sumie był tylko jeden seans, ale ja w tym czasie byłem spałem w domu. Szkoda, może będzie na ENH 11 albo Camerimage, w końcu nagroda za zdjęcia zobowiązuje.

Przespałam (nie chrapiąc) z 1/3 tego filmu. Co z jednej strony wskazuje na to, jaki był fascynujący, z drugiej zaś sugeruje, by nie przejmować się przesadnie moją oceną. Ładne zdjęcia w szarościach i kuriozalna psychologia postaci. Nieobowiązkowo.

Potwierdzam. Nie chrapała. Kulturka.

Fakt, Paweł wysoce irytujący i irracjonalny, zachowujący się jak psychotyk z manią prześladowczą, ale widoki, ach, widoki!! Nie dziwię się, że zdjęcia do tego filmu zgarniają nagrody, są przepiękne! To dzięki nim nic się nie dłuży; cieszy wręcz, że słów pada tak niewiele, bo nie rozpraszają.

Czasem słowa nie są potrzebne, by przekazać widzowi atmosferę wzajemnej relacji bohaterów, a ta jest głównie surowa niczym klimat Półwyspu Czukockiego i czasem tylko pojawiają się gesty świadczące o łączącej ich bliskości. Piękne obrazy to główny atut tego filmu. Jest to kino mocno refleksyjne, nie każdemu przypadnie do gustu. Ja - polecam.

Naprawdę nie wiem jak oceniać ten film, ale na pewno do niego kiedyś wrócę więc jest co najmniej dobry. W trakcie oglądania trudno zrozumieć motywacje głównego bohatera. Czy ta irracjonalność wynika ze strachu, z samotności, z psychicznego wyczerpania? A może jest to po prostu pojedynek dwóch samców alfa? Nie wiem(jeszcze), ale dla mnie to było prawdziwe. Film to takie 7 i trochę, ale za ostatnią scenę podwyższam do 8. No i za zdjęcia, szkoda, że nie poszedłem na niego do kina...

bartje
lamijka
dcd
dcd
ulfur
waleriana
kajag
bezmiar
Johanan
32874fc3376a
got3n