Kallafiorr (2000)

Reżyseria: Jacek Borcuch

Fabuła składa się z kilku odrębnych nowel, powiązanych ze sobą na zasadzie efektu domina. Czas traktowany jest dosyć swobodnie, mimo iż cała akcja rozgrywa się w ciągu kilkunastu godzin. Bohaterami filmu są ludzie, którzy nie mają czasu ani ochoty. Kamera penetruje ich małe wszechświaty. A jeżeli wydarzy się coś zabawnego/ przerażającego, znaczy to, że owe wszechświaty bywają czasem interesujące. (opis dystrybutora)

Obsada:

Pełna obsada

Film nudny, ale technika mi się spodobała. Obraz przekazywany jest na wiele różnych sposobów. Kamera z ręki. Nagłe zmiany z koloru do B&W; (w obrębie jednej sceny). Albo ekran dzielony na kilka kadrów. Chwilami to wyglądało jak film dokumentalny.

Jeden z ciekawszych polskich filmowych eksperymentów. Świetny absurdalny humor. Genialny Jezus i scena gotowania kalafiora. Kino alternatywne done right.

filmsterka
bartje
doktorpueblo
Genek
reg10
reg9
velocet
aiczka
Shtompa
rafalko6