Klątwa doliny węży (1987)

Klatwa doliny wezy
Reżyseria: Marek Piestrak

Pilot francuski Bernard Traven jesienią 1950 roku, podczas walk z partyzantami na granicy laotańsko - wietnamskiej, ukradł z buddyjskiej świątyni drogocenną szkatułkę. Po trzydziestu latach prosi uczonego Jana Tarnasa, specjalizującego się w starych tajskich rękopisach, o rozszyfrowanie znajdującego się w niej manuskryptu. Podczas otwierania w laboratorium gaśnie światło, a monter ginie od ukąszeń jadowitych węży . . . Traven, Tarnas i Christine, dziennikarka związana z tajemniczą organizacją, postanawiają rozwikłać zagadkę. Tymczasem Brecher dowiaduje się, że manuskrypt zawiera opis stopu irtu i lutelu, możliwy do otrzymania tylko w próżni kosmicznej i będący straszliwą bronią. Traven, Tarnas i Christine w Wietnamie, pokonując liczne przeszkody, docierają do świątyni, gdzie znajduje się grób przybysza z innej planety i pojemnik w kształcie amfory. Traven zdradza przyjaciół i kradnie pojemnik, lecz zostaje zabity, Tarnas zaś porwany na lotnisku w Paryżu. Podczas próby otwarcia pojemnika przez członków organizacji Breecher ulega przerażającemu przekształceniu. Christine odnajduje Jana. W finale widzą, jak nagle znika samolot, którym pojemnik, zawierający stężone trucizny i tajemniczy kod genetyczny, miał być odtransportowany w bezpieczne miejsce. [www.filmpolski.pl]

Obsada:

Pełna obsada

Taki polski Plan 9.

Nawet „Klątwa Tutenchamona” jest lepsza.

Próbowałem się z tym zmierzyć na trzeźwo i w pojedynkę. Poległem po 20 minutach.

So bad it's good.

Milion widzów (w polskich kinach) nie mogło się mylić. Dla mnie to znacznie lepszy film od "Poszukiwaczy zaginionej arki". Wilhelmi świetnie gra chciwego twardziela, a Kolberger dżentelmena niedojdę. Ewa Sałacka co prawda za dobrze nie gra, ale wygląda i krzyczy jak należy. Światowa produkcja!

To jak dobrym filmem jest Akademia Pana Kleksa skoro ma 14 mln widzów?;)

Wybitnym, rzecz jasna. W końcu byłem jednym z tych 14 milionów :)

2 gwiazdki, w tym jedna dla kostiumografów - to chyba jedyny sensowny element w tym filmie. Miało być kino nowej przygody, i niby wszystko jest na miejscu: egzotyczne podróże, tajemniczy skarb, wścibska reporterka, awanturnik i profesor. Podejrzewam, że fabuła nie jest głupsza ani mniej konsekwentna niż w dowolnym udanym przedstawicielu gatunku, ale przez ogólną nieporadność realizacji dziury fabularne zieją tym mroczniej. Poglądowo spieprzony film, zatem masa zabawy i lektura obowiązkowa.

Ten tytuł należy do elitarnego grona mojej wielkiej polskiej trójki. Na podium mam jeszcze Piggate z 1990 i Wirusa z 1996. Który z nich jest na najwyższym stopniu podium?. Nie potrafię wybrać, bo za każdym razem zaskakują mnie bardziej.

Tylko dla koneserów.

Ktoś napisał, że karą dla trójki głównych aktorów filmu było to, że żadne z nich nie przekroczyło pięćdziesiątki - zmarli wcześniej. Ktoś inny przytomnie zauważył, że reżyser ciągle żyje...

verdiana
asthmar
tropicielkoni
MonikaMazurkowna
dcd
dcd
Oversoul
peeroog
OjciecFernando
umbrin
Esme