Królik po berlińsku (2009)

Królik po berlinsku
Reżyseria: Bartosz Konopka

Film opowiada o tysiącach dzikich królików, które zamieszkiwały strefę śmierci muru berlińskiego. Pas ziemi między dwoma murami był niemal stworzony dla tych zwierząt - pełno tam było nietkniętej trawy, drapieżniki zostały za murem, strażnicy pilnowali, żeby żaden człowiek nie zakłócał spokoju królików. Przez 28 lat żyły tam zamknięte, ale bezpieczne. Niestety, pewnego dnia mur runął, a króliki musiały poszukać dla siebie nowego miejsca. (ENH)

Zwiastun:

"Mur berliński został postawiony, żeby ogrodzić nas od wrogów" - czyli jak królik rozumiał okres powojenny w Niemczech. Genialne przedstawienie działań ludzi jako podporządkowanych dobru (przynajmniej początkowo) zwierzaków. A przy tym mocno nasuwające się skojarzenia z literaturą Orwella - czyli Folwark Zwierzęcy w wydaniu Trusiów. Wyjątkowo mi się podoba - chętnie obejrzałabym jeszcze parę razy, żeby wyłapać wszelkie aluzje.

Świetne, inteligentne kino. :)

Przekorny, mimo powagi tematu zabawny, dowcipny i inteligentny. Rozbrajająca perspektywa i ten klimat filmu dokumentalno-przyrodniczego z głosem Czubówny w tle. Bez zbędnego patosu o tym, co ważne.

No i to powalające hasło (z pamięci): "Wielu ludzi przybywało, by zobaczyć, jak Niemcy dbają o miejsce dla królików" i Fidel Castro podziwiający mur berliński w tle :D

Zacny dokument. Z pomysłem, nie nuży i co najważniejsze, w ciągu 50 minut szybko streszcza głosem Krystyny Czubówny ważny kawałek historii.

Bardzo dobry film :) i bardzo oryginalny sposób ukazania problemu muru berlińskiego z perspektywy królika. Przy okazji można wywnioskować, że to dotyczyło każdego, nawet jeśli wydawałoby się, że jest inaczej.
Śmiało polecam, choć - by to nie był tylko film o królikach - znajomość choć trochę wydarzeń historycznych jest wskazana.

Genialny pomysł, świetna metafora... ale film jakoś mnie bardzo nie poruszył. Nawet trudno mi powiedzieć, co mi konkretnie nie zagrało. Być może niepotrzebny był wszystko wyjaśniający narrator? Może metafora nie była aż tak nośna? A może po prostu nie lubię przez 40 minut patrzeć na króliki...

Obstawiam to ostatnie:))

duzulek
Farary
bartje
spacewitch
msa
msa
MureQ
jakilcz
PrzemyslawLes
falkenberg
Lamia