1900: człowiek legenda (1998)
Pewnej nocy 1908 roku dwutysięczny tłum pasażerów brytyjskiego transatlantyku Virginian, płynącego z Europy do Ameryki, opuszczając salę balową usłyszał dochodzącą skądś cudowną melodię. Po chwili wszyscy oniemieli ze zdumienia: przy fortepianie zobaczyli ośmioletniego chłopca. Grał natchniony, a jego palce biegały po klawiaturze jak szalone. Ten chłopiec nie uczył się nigdy w żadnej szkole muzycznej, nie pobierał też lekcji prywatnych. Ba! Od urodzenia, które miało miejsce na pokładzie USS Virginian, ani razu nie zszedł na ląd. I tak już pozostało do końca jego życia .
Obsada:
- Tim Roth Danny Boodmann T.D. Lemon Nineteen Hundred '1900'
- Pruitt Taylor Vince Max Tooney
- Mélanie Thierry The Girl
- Bill Nunn Danny Boodmann
- Clarence Williams III Jelly Roll Morton
- Peter Vaughan 'Pops', the Shopkeeper
- Niall O'Brien Harbor Master
- Gabriele Lavia Farmer
- Vernon Nurse Fritz Hermann, the Bandleader
- Alberto Vazquez Mexican Stoker
- John Armstead
- Cory Buck The Young 1900 II
- Norman Chancer
- Sidney Cole Muzyk
- Katy Monique Cuom
- Luigi De Luca
- Agostino Di Giorgio
- Nicola Di Pinto
- Harry Ditson Captain
- Andrew Dunford
- Femi Elufowojo
- Nigel Fan
- Easton Gage The Young 1900 I
- Eamon Geoghegan Sergente
- Piero Gimondo
- Emanuele Gullotto
- Michael Koroukin
- Masa Mbatha Opasha
- Adrian McCourt
- Kevin McNally
- Luis Molteni
- Roger Monk
- Noriko Aida Mattress Maker
- Bernard Padden
- Stefano Pagin
- Riccardo Pellegrino
- Bryan Pringle
- Shaila Rubin
- Michael Supnick
- Ivan Truol Troncoso
- Beniamino Vitale
- Adriano Wajskol
- Heathcote Williams
- Paul Richard Wood
- Anita Zagaria
- Pierluigi Coppola
- Angelo Di Loreta The Cook
Zwiastun:
Wyróżniona recenzja:
1900: Człowiek legenda / La leggenda del pianista sull'oceano
Portowa dzielnica w jakimś brytyjskim mieście (Liverpool? Southampton? Plymouth?) w pierwszych dniach po drugiej wojnie światowej. Muzyk jazzowy Max Tooney udaje się do lokalnego sklepu muzycznego, aby tam sprzedać swoją trąbkę, Przed opuszczeniem sklepu postanawia zagrać na niej ostatni raz. Grany przez niego otwór muzyczny jest identyczny z nagranym na posiadanej przez właściciela sklepu płycie posklejanej z fragmentów znalezionych w ...
Przez 10 lat, które upłynęły od nakręcenia "Cinema Paradiso" Tornatore nie zmienił się wiele - ten sam nostalgiczny klimat, świetna muzyka i dobra reżyseria. Owacja na stojąco dla Tima Rotha za uczynienie głównej roli wiarygodną. Dla mnie niezupełnie to, co tygrysy lubią najbardziej, ale polecam.
Świetna rola T. Rotha, która błyszczy na tle przeciętnego scenariusza.
Świetny pomysł i piękne niektóre sceny, gdybym jednak na nim nie przysypiał, więcej bym mógł powiedzieć o całości. Plus za wspaniałą scenę z tańczącym w czasie sztormu fortepianem.
ta historia nie trzyma sie kupy (kiedy on niby nauczyl sie grac?). poza tym nuda, panie... na moja ocene moze wplywac fakt, ze wczesniej znalem zakonczenie (sluchowisko Trójki)
Ten film ma specyficzne, powolne tempo i nostalgiczny nastrój. Może faktycznie znudzić, jeśli ogląda się go z niewłaściwym nastawieniem. Nie scenariusz jest tam atrakcją, tylko muzyka, zdjęcia i Tim Roth. :)
Ciekawy pomysł i realizacja niepozbawiona swoistego uroku.
Niektóre sceny świetne, jak np. ta z "pedzącym" fortepianem. Jednak osobiście wolałbym albo większe jeszcze szaleństwo pomysłów, albo wręcz przeciwnie, skromny naturalizm.
Momentami irytowała mnie ewidentna teatralność, momentami dialogi ocierające się o bełkot.
Cóż, konwencja tego widowiska jednym pewnie przypadnie do gustu, innym nie, ja mam mieszane odczucia.
Pojedynek z jazzmanem też jest znakomity. :)
Uważam, że gdyby nie znakomite aktorstwo, postać głównego bohatera otarłaby się o absurd. Końcowy monolog, mający wyjaśnić dlaczego nie chce on zejść na ląd, zupełnie mnie nie przekonuje. Na szczęście Roth dał radę.
ach tak, pojedynek był boski, a numer z papierosem...czy to w ogóle jest możliwe ? :)
Pisząc o bełkocie miałem na mysli przede wszystkim właśnie tą końcową scenę. Ktoś chetny nam wyjasnić co takiego 1900 miał na mysli?
Świetna muzyka Ennio Morricone, jazzowy pojedynek - majstersztyk :)
Historii o geniuszu i jego przyjacielu było już wiele, ale ja lubię ten schemat. Ten film ma do tego atuty w postaci GENIALNEJ muzyki i naprawdę dobrego aktorstwa. Dla mnie bardzo przyjemny, smutny film, z kilkoma świetnymi, zapadającymi w pamięć scenami, dzięki którym można przymknąć oko na pewne dziury w scenariuszu.
Jak na Tornatore film zupełnie przeciętny. Nawet Roth, którego uwielbiam. nie ratuje przeciętnego wrażenia. Po powieści Baricco wydaje się, że zmarnowano potencjał.
Lubię Tima Rotha, głównie dlatego.
A, i nowe stulecie zaczyna się w 01.
Wspaniałe włoskie kino.