Lacombe Lucien (1974)

Reżyseria: Louis Malle

Niestety, ten film nie ma jeszcze porządnego opisu.
Spróbuj na IMDb.

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Oglądając film przypomniał mi się dowcip o skinie, który spotyka na ulicy murzyna arabskiego pochodzenia. Już zakasa rękawy, żeby obić delkiwentowi twarz, ale wcześniej rzuca do niego z ciekawością: "A ty dokąd w ogóle idziesz?". "Do synagogi" - odpowiada murzyn. Skin reaguje ze wściekłością: "Nie prowokuj stary, nie prowokuuuj". Lacombe Lucien to jeden z najważniejszych produkcji w twórczości Luisa Malle. Poruszając temat francuskich kolaborantów współpracujących z III Rzeszą, rozpętał burzę w swoim kraju, a fala krytyki jak na niego spadła, zmusiła go nawet do emigracji. Nie jestem historykiem, by włączać się w dyskusję na temat postaw społecznych Francuzów w obliczu hitlerowskiej inwazji. Nie spodobało mi się jednak, jak Malle zrobił ten film. Owszem - zapamiętam miło zdjęcia pięknej prowincji. Mam jednak wrażenie, że do scenariusza można się było zdecydowanie bardziej przyłożyć, bo chwilami czułem się jak skin z w/w dowcipu.

Poruszenie w filmie tematu fracuskich kolabotantów było w czasach nakręcenia filmu niezwykle ważne. Temat ten przypominał wówczas wysprzątany salon ze śmieciami zamiecionymi pod dywan. "Lacombe Lucien" stanowił odsłonięcie tylko rogu tego dywanu, ale wywołał reakcję przypominającą wsadzenie kija do mrowiska. Być może można to było zrobić lepiej, ale i tak ten film zasługuje na uwagę. Dla mnie to jedna z ciekawszych pozycji z połowy lat siedemdziesiątych.

AniaVerzhbytska
dcd
dcd
pajestka
jozeflorski
Cinek
vampirevicky
ScuMmy
tropicielkoni
deliberado
neutral