Miłość i gniew (1958)
Jimmy Porter to archetypowy brytyjski „gniewny”. Mimo wykształcenia uniwersyteckiego nie udaje mu się znaleźć lepszej oferty pracy, niż ta w sklepie ze słodyczami. Jimmy ma żonę, Alison, ale ich związek jest burzliwy, przechodząc od fazy czułości i oddania, gdy Jimmy ma dobry nastrój, do steku obelg pod adresem żony, gdy dopada go częsta depresja. Helena Charles, najlepsza przyjaciółka Alison, radzi jej, aby wyrwała się z pułapki takiego małżeństwa. Nie mając na kim wyładowywać swoich frustracji, Jimmy nawiązuje romans z Heleną. Nieoczekiwanie Alison wraca do Jimmy’ego po poronieniu. Helena nie może być już częścią jego życia. „Miłość i gniew” oferuje wgląd w beznadziejną egzystencję większości przedstawicieli angielskiej klasy robotniczej w końcówce lat 50. ubiegłego wieku, a ukazane w nim sytuacje nie znajdują żadnego realnego rozwiązania. Jimmy Porter jest dla dramaturga Johna Osborne'a ustami, przez które prawi on swoje gniewne kazania skierowane przeciwko brytyjskiemu rządowi i systemowi klasowemu. (Tofifest)
Obsada:
- Richard Burton Jimmy Porter
- Claire Bloom Helena Charles
- Mary Ure Alison Porter
- Edith Evans Mrs. Tanner
- Gary Raymond Cliff Lewis
- Glen Byam Shaw Colonel Redfern
- Phyllis Neilson-Terry Mrs. Redfern
- Donald Pleasence Hurst
- Jane Eccles Miss Drury
- S.P. Kapoor Kapoor
- George Devine Doctor
- Walter Hudd Actor
- Anne Dickins Girl A.S.M
- John Dearth Pet Stall Man
- Nigel Davenport 1st Commercial Traveller
- Alfred Lynch 2nd Commercial Traveller
- Toke Townley Spectacled Man
- Bernice Swanson Sally
- Michael Balfour Picky shopper
- Chris Barber And His Band
- Abner Biberman Attacked Cultist, in movie
- Marjorie Caldicott Elderly Lady
- Harriet Devine Girl in Jazz Club
- Pat Halcox Trumpet Player in Chris Barber Band
- Jenny Jones Girl
- Jordan Lawrence Producer
- Charles Saynor 2nd Stallholder
- Steven Scott 3rd Stallholder
- Stanley Van Beers Stage Manager
- Catherine Willmer Waitress
Miał być film o buncie i niezgodzie na rzeczywistość. Okazało, się, że to głównie romans. Tytuł polski zdecydowanie bliższy treści filmu niż oryginał. In minus: przewidywalność kolejnych scen i nieco drewniane aktorstwo pań. In plus: świetny Burton, fajny jazzik, dobre tempo i wciągająca akcja. Raczej warto, choć do arcydzieła sporo brakuje.