Mamas & Papas (2010)

Reżyseria: Alice Nellis

Opowieść o radościach i trudach rodzicielstwa, opowiedziana przez pryzmat czterech wzajemnie przeplatających się historii. Adopcja, aborcja, sztuczne zapłodnienie – egzystencję bohaterów naznaczają myśli o dzieciach i chęć lub niechęć wobec doświadczenia rodzicielstwa. Dla jednych los jest okrutny, bo choć się starają, czeka ich jedynie frustracja, inni natomiast nie potrafią skorzystać z boskiego daru. Są też imigranci, którzy z przyczyn finansowych zostają zmuszeni, by oddać malucha do adopcji. Klamrą dla całości jest historia kobiety, której nieoczekiwanie zmarło dziecko. Alice Nellis przygląda się zachowaniom różnych osób w diametralnie odmiennych sytuacjach i tworzy słodko-gorzką opowieść o ludzkich pragnieniach i słabostkach. (opis dystrybutora)

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Film bardzo nierówny, trochę zbyt długi. Wątek z panią lekarką i Indiami nadawał się na oddzielną fabułę, nie pasował mi do pozostałych. Przeplatać różne historie powinna się pani Nellis uczyć od Iñárritu. Z drugiej strony miejscami bardzo śmieszny (szop mnie zabił, długo nie mogłem się uspokoić w kinie), miejscami tragikomiczny, miejscami po prostu tragiczny. Czyli jak w czeskim filmie.

Ale Tajnosti były lepsze. ;P

a nie przypadkiem jak w życiu?

W czeskim filmie jak w życiu.

Podobało mi się bardziej, niż mogłabym się spodziewać, pewnie (przyszłym lub obecnym) rodzicom podobałoby się jeszcze bardziej. Rodzicielstwo pokazane całkiem nieźle, z różnych stron, chociaż raczej sztampowo. Piękne podwodne zdjęcia (tak, tak!).

Film momentami bardzo śmieszny, momentami troszkę nużący (wątek z Panią doktor moim zdaniem mógł być mniej rozbudowany), opowiadający o tym, że nie zawsze Ci którzy mają najlepsze warunki i najbardziej chcą dostają to, czego pragną. Choć często nie zdajemy sobie z tego sprawy, wiele osób chętnie zamieniłoby się z nami miejscami. Nie tylko dla kobiet - mój H. obejrzał ze mną i mu się podobało! No i, jak to czeski, salwy śmiechu wywoływały dialogi w oryginale :)

Co by nie powiedzieć, chociaż film nie jest nadzwyczajny, to jednak motywy egzystencjalne w filmie czeskim (!) były ogromnym zaskoczeniem. Plus dla reżyserki za te mroczne wstawki, bo równoważyły nieco czeską nieznośną lekkość. Dzięki temu trochę poważniej i bardziej osobiście odbierałem te historie. Ale konstrukcja - każda (powiedzmy) para to inna sytuacja wobec problemu dzieci - zbyt wykombinowana i sterylna. Dopiero koniec bardziej niesamowity i żywy; więcej emocji proszę na przyszłość!

motyl_ek
ScuMmy
Uciekinier
kinomaniak
lamijka
Bedrzich
aisha
michuk
kocio
verdiana