Mikrofon (2010)

Microphone
Reżyseria: Ahmad Abdalla
Scenariusz:

Pierwszy egipski film poświęcony miejskiej kulturze hip-hopu. Pełen energii i żywych dźwięków portret artystów zajmujących się sztuką ulicy. Po kilku latach Khaled powraca do rodzinnej Aleksandrii. Spotkania z dawną ukochaną i starzejącym się ojcem przynoszą rozczarowanie. Podczas wędrówek po mieście mężczyzna trafi a do miejsc tętniących undergroundowym życiem artystycznym. Zafascynowany kolorowym światem hip-hopowców, skateboarderów i graficiarzy postanawia stać się jednym z nich. (FFŚ)

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Ciekawa jestem jak by sobie poradził w Egipcie Banksy, bo lokalnym undergroundowcom wcale nie jest łatwo. Nie dość, że mają kłopoty z instytucjami kulturalnymi i policją, to w dodatku sztuka ulicy musi walczyć o ulicę z rozmodlonymi muzułmanami.
Przez blisko 2 godziny podglądamy razem z bohaterami (też podglądacze!) środowisko egipskiego undergroundu: hip-hopowców, graficiarzy, skate-boarderów i rockmanów. Wbrew pozorom nie jest to dokument, a opowieść min. o problemach z dokumentowaniem rzeczywistości i sztuki. Zresztą nie tylko o tym. O zagubieniu i samotności, o nawiązywaniu przyjaźni, o kończeniu pewnych spraw. świetnie zmontowana, z doskonale podłożoną muzyką. Lisbona ma swojego Wima Wendersa ("Lisbon Story"), a Aleksandria - Ahmada Abdallę.

Irytująco bałaganiarskie, ale szalenie sympatyczne i przede wszystkim ożywcze spojrzenie na współczesny Egipt i zmiany społeczne, jakie zaszły w tym kraju ostatnimi czasy. Do Aleksandrii po kilkuletnim pobycie w Stanach wraca Khaled. Mężczyzna czuje się trochę zagubiony w nowej, zaskakującej rzeczywistości, optymizmem nie napawa go też spotkanie z byłą dziewczyną. Z przypadku zaczyna interesować się okoliczną, undergroundową sztuką – nawiązuje kontakt z hip hopowymi muzykami, przygląda się aleksandryjskiej sztuce ulicy. Młodzi, krnąbrni artyści borykają się z wieloma problemami, ale radzą sobie, dzielnie mierząc się każdego dnia ze społecznym konserwatyzmem. „Mikrofon” to jedna z tych nielicznych, filmowych propozycji, pokazująca Bliski Wschód nie przez pryzmat konfliktów, religijnego zacietrzewienia czy kulturowego zacofania. Skupia się na ludzkiej energii do działania i fajnych, acz niszowych aktywnościach, które w końcu muszą pozytywnie wpłynąć na rozwój kraju i społeczeństwa.

Kompletnie tego filmu nie poczułam. Aleksandria - miasto szczęśliwych ludzi, którym nic się nie udaje. Ale nie szkodzi. bo tak naprawdę wcale się tym nie przejmują. Bunt? Ale co to jest? Nie pozwalają nabroić? Okej, wrócimy sobie do piaskownicy. Brak intensywnych emocji i chaotyczność fabuły, ale momentami naprawdę dobra muzyka.

Coś tak egzotycznego jak egipski hip-hop musi być interesujące nawet dla tych, którzy nie interesują się tym gatunkiem! Film wygląda prawie jak dokument, ma się wrażenie zabawy w voyeuryzm. Zdjęcia może nieco chaotyczne, ale fabuła zupełnie nie! Jasność i przejrzystość relacji między bohaterami in plus. Muzyka to dodatkowy bohater, nie tło. Niby banał – bo twórcy undergroundowi wszędzie mają problemy, nie tylko w Aleksandrii – ale pokazany tak, że oglądałó się z przyjemnością, z przytupem i bez poczucia, że to prawie 2h.

nevamarja
teod00r
AdamBaranski
markinoman
Lotnik
MonikaPietka
monmon
madlenb
bizzo
waszkas