Gra cieni (2016)

Mil-jeong
Reżyseria: Jee-woon Kim
Scenariusz:

Lata 20. XX wieku, Korea znajduje się pod japońską okupacją.

Lee Jung-chool, były członek koreańskiego ruchu oporu, a teraz oficer japońskiej policji, otrzymuje specjalną misję zinfiltrowania ruchu walczącego o niepodległość Korei.

Policjant poznaje się z Kim Woo-Jinem, handlarzem dziełami sztuki, który w rzeczywistości jest lokalnym przywódcą ruchu oporu. Choć obaj mężczyźni znają swoją prawdziwą tożsamość i intencje, podejmują ryzykowną grę. Gdy członkowie ruch oporu wyjeżdżają do Szanghaju, żeby zdobyć materiały wybuchowe, które mają zamiar podłożyć w siedzibie japońskiego rządu w Seulu, Lee Jung-chool i japoński oficer Hashimoto wyruszają za nimi w pościg. Nagle okazuje się, że informację o planowanych działaniach wyciekają z obu stron, ale nikt nie ma pojęcia kim są informatorzy.

[opis dystrybutora kino]

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Gwiazdorskie kino historyczne z Korei. Jest tu i mocny scenariusz i świetne aktorstwo, ale też przede wszystkim obłędna realizacja. Pod koniec robi się zbyt melodramatycznie, jednak to wciąż wzór dla wszystkich patriotycznych filmów. Dobrze, że trafi na polskie ekrany, bo to obraz, który powinien lecieć zapętlony podczas posiedzeń eksperckich PISFu.

Ja tam jestem mega rozczarowana. Nie wiem, czy to wina Warner Bros, czy Jee-woona Kima, ale takie przewidywalne scenariusze są poniżej godności kina koreańskiego. Po 10 minutach wiadomo już wszystko. Kto zdradził, kto będzie po której stronie, kto wpadnie i dlaczego. I trzeba na to patrzeć przez prawie 2 i pół godziny, a ma to sens wyłącznie dzięki aktorom.

To bardziej kino historyczne niż film-zagadka. No, ale chyba nie powiesz mi, że "Gra cieni" nie jest obłędnie zrealizowana. Dawno nie widziałem tak ładnego filmu.

Oj, chyba nie aż tak dawno. Od premiery "Służącej" jeszcze rok nie minął. ;) Ładnie jest to zrealizowane, nie przeczę. Aczkolwiek nie aż tak ładnie, żebym wzdychała.:)

Jasne, że "Służąca" to inna liga, ale też chodzi w niej o coś innego niż w filmie historycznym. Dlatego wciąż upieram się, że dla filmu patriotycznego "Gra cieni" jest dobrym wzorcem. Klarownie to wszystko zostało rozpisane, więc każdy zrozumie, ale jednocześnie nie obraża przesadnie inteligencji widza.

NarisAtaris
verdiana
nevamarja
ayya
inheracil
otonashi
AniaVerzhbytska
Nevon