Miłość. Film Sławomira Fabickiego (2012)
Maria i Tomek mają po trzydzieści kilka lat. Są małżeństwem z dziesięcioletnim stażem. Oboje spełniają się w pracy. Wspólnie urządzają mieszkanie, spodziewają się dziecka. Wydaje się, że nic nie jest w stanie zburzyć ich spokojnego życia. Jednak pewnego dnia wydarza się coś, co wystawi ich miłość na próbę. Mówi reżyser: ""Miłość" to film bardzo kameralny, w którym odkrywam skomplikowaną relację małżeńską. To właściwie historia o różnych aspektach miłości: odpowiedzialności, zazdrości, strachu, przebaczeniu, empatii i jej braku. O tych wszystkich złych i dobrych uczuciach, które towarzyszą nam, kiedy w związku minęła już faza euforycznego zakochania, kiedy zdajemy sobie pytanie: czy jeszcze kocham? W swoim filmie pokazuję jak ludzie uczą otwierać się na drugiego człowieka. Jak żyjąc razem, wreszcie dostrzegają partnera. Biorą odpowiedzialność za niego. Za jego miłość." (WFF)
Obsada:
- Marcin Dorocinski Tomek
- Julia Kijowska Maria
- Adam Woronowicz Burmistrz
- Agata Kulesza Żona burmistrza
- Marian Dziedziel Ojciec Tomka
- Dorota Kolak Matka Tomka
Okropna jest wypływająca z tego filmu szarość. To szaruteńka historia szaraków z szarego kraju. Nijakie, smutne, pełne opatrzonych twarzy. Aż się nie chce o tym pisać dłuższego tekstu. Liczę na to, że @exellos stworzy odpowiedni panegiryk.
Stworzę gdy czas pozwoli.
Czekam na jego premierę w Płocku,z uwagi,że akcja toczy się również w tym mieście,oraz na udział w grze statystów.
Szkoda, że zakończony tak banalnie.
Naprawdę świeży, mocny scenar , dobre aktorstwo, ale realizacja tak siermiężna jak w polskich filmach psychologicznych z lat 70-tych.
co chcesz od polskich filmów psychologicznych z lat 70.? :P
No nic właśnie, dobre kino, ale pod wzg zdjęć, jakości wizualnej skromne. A minęło 30-40 lat, więc można było od Fabickiego oczekiwać więcej.
Czy ja wiem czy siermiężnie? Mnie się wydało świeże....
A mnie wydało się, jakbym już widział ten film z 10 razy. Serio. Inna historia, scenariusz świetny, aktorstwo rewelacja - szczególnie Woronowicz, ale takie to ubogie,szare jak z socrealu. Tylko mleka w butelkach z kapslem brakło.
Opowieść o facecie, który w chwili próby postanowił zachowywać się jak skończony debil.