Mój rower (2012)

Reżyseria: Piotr Trzaskalski

Mówi się, że mężczyźni nie rozumieją kobiet. A co, jeśli jest jeszcze gorzej i nie rozumieją też siebie nawzajem? Najnowszy komediodramat Piotra Trzaskalskiego, to nietypowy przewodnik po męskim świecie. Dlaczego niezależnie od wieku, gdy facet kocha, nie potrafi tego wyrazić słowami? Paweł (Artur Żmijewski), Włodek (Michał Urbaniak) i Maciek (Krzysztof Chodorowski) skazani na swoje towarzystwo przez kilka dni, nie przepuszczą żadnej okazji, żeby uprzykrzyć sobie życie. Czy naprawdę więcej ich dzieli niż łączy? Czy klucz do zrozumienia męskiego punktu widzenia w ogóle istnieje? (Opis dystrybutora)

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Jest taka trudna, pozornie szorstka, a przecież piękna miłość, kiedy słowa grzęzną w gardle i z trudem przychodzi nie okazać wzruszenia. Miłość ojca do syna i syna do ojca, nie pozbawiona wzajemnych pretensji, a także niewolna od błędów prawem serii przekazywanych z pokolenia na pokolenie. I o tym lapidarnie rzecz ujmując jest „Mój rower” Piotra Trzaskalskiego. Film momentami zabawny („Maciuś każdy alkohol jest bardzo dobry, z wyjątkiem denaturatu, który jest dobry”), chwilami wzruszający i ciepły jak szalik zimową porą. To też historia o przemijaniu, o czasie, który wychyla się wspomnieniami zza pleców, kiedy było się pięknym i młodym i miało tyle marzeń, a życie kończy się strachem, by móc bez pomocy innych załatwić potrzeby fizjologiczne. I to też trzeba umieć przeżyć. Atutami obrazu Trzaskalskiego są niewątpliwie zdjęcia krajobrazów i piękna muzyka (Aria Acker Bilk po prostu chwyta za serce), a także prostota, bo chyba w niej objawia się wszystko, co w tym filmie najpiękniejsze.

Chałupnicze, miałkie żonglowanie kliszami i dialogami.

No to taki film, że niby nic, ale taki ładnie sfotografowany, taki spokojny, subtelny, że nawet odrobina tandety nie odrzuca. Dobry na migreny, nerwice, toksoplazmozy.

ania00
MureQ
angela2700
liz29
PrzemyslawLes
ScuMmy
inheracil
midnight94
VacoVolare
matadu