Morfina (2008)

Morfiy
Reżyseria: Aleksiej Bałabanow

Film powstał na podstawie bezlitośnie ostrych „Zapisków młodego lekarza” Michaiła Bułhakowa. Do miasteczka przyjeżdża doktor Polakow, skierowany tu do miejscowego szpitala. Mieszkańcy traktują szpital jako miejsce cierpień i tortur. Lekarz ratuje ich życie, jednak z powodu uzależnienia od narkotyków, nie jest w stanie uratować swojego. Wiele z tego, co zostało opisane w „Zapiskach...”, w tym ciężkie uzależnienie od morfiny, Bułhakow przeżył osobiście, pracując właśnie jako wiejski lekarz. (Sputnik)

Obsada:

Pełna obsada

Doktor Żywago inaczej. Głównym bohaterem nie jest perfekcjonista, który pewną ręką radzi sobie z najcięższymi przypadkam a w wolnych chwilach pisze wiersze. Lary też tam nie ma, jest za to gromadka kochanek.
Centralnym problemem nie jest rewolucja, a uzależnienie od morfiny.
Ciekawy film, który dobrze portretuje rosyjską prowincję i dramat lokalnego lekarza.

Uwaga! Film w sposób bardzo naturalistyczny pokazuje rosyjskie realia szpitalne. Niektórzy skręcali się na fotelach.

Przyznaję się, ja się skręcałem, a w momencie amputacji w ogóle nie patrzyłem w ekran. Dla mnie to zbyt wiele. Jestem tylko informatykiem.

;)

Zimna i tradycyjnymi środkami opowiedziana historia lekarza, który wysłany do małego rosyjskiego miasteczka musi potwierdzić zdobytą na uczelni wiedzę na bardzo praktycznych przypadkach. Największym osiągnięciem tego filmu jest przedstawienie - z dużą dbałością o szczegóły - przedrewolucyjnej Rosji, okresu do którego mam duży sentyment. Uwaga: kamerzysta nie ma litości więc jeśli widok poćwiartowanych ciał na stole operacyjnym nie jest tym co ciągnie Was do kina, odradzam seans.

Główny bohater to mydłek, naprawdę nie wiem co te kobiety w nim widzą. Jego osobisty dramat jakoś mnie nie przejął, w każdym razie mniej niż możliwość zobaczenia wnętrza starej apteki. Realia historyczne oddane z wielką starannością (a jeśli chodzi o medycynę to nawet bez litości) - to główny atut tego filmu. Można.

Ładne zdjęcia i naturalizm. Jeśli kogoś interesuje życie wiejskiego lekarza na syberii sprzed stu lat, może obejrzeć dla klimatu, który jest dość wyraźny. Niestety, sama historia jest cieńka i w zasadzie o niczym; trudno się przejąć którymkolwiek z bohaterów.

Historia jest po prostu o uzależnieniu od morfiny i tego jak reszta spraw życiowych odchodzi powoli na boczny tor przez nałóg. A wszystko to przedstawione w realiach historycznych.

Nie jest to dzieło epokowe, ale nie powiedziałbym, że film jest o niczym.

Ja właściwie nie zauważyłam, żeby główny bohater miał jakieś sprawy życiowe, poza jedną - uczuciem do pielęgniarki, którego akurat morfina nie zniszczyła. Jak na głównego bohatera Polakow był wyjątkowo nieciekawy i jego uzależnienie ani trochę mnie nie obeszło, a to niedobrze.

Jak przystało na "dziecko" Balabanova - nieznośne i dające w kość. Naturalizm obrazów i prawdziwość sytuacji miejscami drażni, innym razem przeraża. Powolna fabuła zatrzymuje jednak widza przed ekranem. Zapewne znacząca grupa owych zatrzymanych widzów zadaje sobie pytanie: jak patologiczna musi być osobowość taką fabułę tworząca...?

Świetnie odtworzone realia i wiarygodnie pokazany proces osuwania się w nałóg to trochę za mało. Czegoś mi brakowało. Sama nie wiem czego. No i lekarzyk bardzo antypatyczny, nie sposób się z nim solidaryzować.

Z jednej strony naturalizm i doskonale oddane realia historyczne, z drugiej nieco miałki główny wątek. Po Bałabanowie chyba można spodziewać się więcej. 7,5/10, na 8 czegoś zabrakło.

jednak siedzi mi w glowie, zmieniam na 8

bartje
Szklanka1979
Lamia
HollyGolightly79
emerenc
dcd
dcd
artlover
lunatyk
annemily
asiaz