mother! (2017)
Mother!
Reżyseria:
Darren Aronofsky
Scenariusz:
Darren Aronofsky
Niestety, ten film nie ma jeszcze porządnego opisu.
Spróbuj na IMDb.
Obsada:
-
Jennifer Lawrence (III) Mother
-
Javier Bardem Him
-
Ed Harris Man
-
Michelle Pfeiffer Woman
-
Brian Gleeson Younger Brother
-
Domhnall Gleeson Oldest Son
-
Jovan Adepo Cupbearer
-
Amanda Chiu Damsel
-
Patricia Summersett Consoler
-
Eric Davis Bumbler
-
Raphael Grosz-Harvey Philanderer
-
Emily Hampshire Fool
-
Abraham Aronofsky Wanderer
-
Luis Oliva Idler
-
Stephanie Ng Wan Whisperer
-
Christopher Gartin Adulterer
-
Stephen McHattie Zealot
-
Ambrosio De Luca Defiler
-
Gregg Bello Pisser
-
Arthur Holden Lingerer
-
Henry Wai Ciu Kwok Loiterer
-
Alex Bisping Aesthete
-
Koumba Ball Epicure
-
Robert Higden Drunkard
-
Elizabeth Neale Devotee
-
Kristen Wiig Herald
-
Scott Humphrey Abettor
-
Marcia Jean Kurtz Thief
-
Anton Koval Plunderer
-
Carolyn-Fe Trinidad Pilferer
-
Anana Rydvald Neophyte
-
Cristina Rosato Novitiate
-
Pierre Simpson Initiate
-
Mylène Savoie Supplicant
-
Gitz Crazyboy Hewer
-
Shaun O'Hagan Coppersmith
-
Sabrina Campilii Good Samaritan
-
Stanley B. Herman Fornicator
-
Mizinga Mwinga Deputy
-
Genti Bejko Whoremonger
-
Andreas Apergis Slave Driver
-
Julianne Jain Executioner
-
Julien Irwin Dupuy Soldier
-
Bronwen Mantel Penitent
-
Amanda Warren Healer
-
Mason Franklin Devourer
-
Laurence Leboeuf Maiden
-
Sarah-Jeanne Labrosse Foremother
-
Deena Aziz Refugee
-
Chloë Bellande Sex Slave
-
Adam Bernett Protester #1
-
Alain Chanoine Underling
-
Izabela Daszkiewicz Refugee
-
Bineyam Girma Protester #2
-
Hamza Haq Refugee
-
Oliver Koomsatira Protester #3
-
Kimberly Laferriere Underling
-
Mercedes Leggett Underling
-
Vitali Makarov Refugee
-
Danny Malin Paparazzi #2
-
Serge Martineau Dead Body
-
Fred Nguyen Looter 1
-
Daniela Sandiford Refugee
-
Nobuya Shimamoto Underling
-
Jaa Smith-Johnson Fan #1
-
Xiao Sun Fan
-
Nathaly Thibault Rave Dancer
-
Melissa Toussaint Fan #3
Zwiastun:
Wyróżniona recenzja:
Ewangelia wg św. Aronofsky'ego
Ocena recenzenta:
9/10
Ulubieniec, złote dziecko Hollywood, producent oraz reżyser, który cieszy się bodaj największą swobodą twórczą w historii Fabryki Snów – tymi sloganami zwykło się mianować Darrena Aronofsky'ego. Czasem jednak powyższe określenia uzupełniane są o kilka dookreśleń, a wśród nich znajdziemy tak fikuśne pejoratywy jak demiurg, filmowy populista i ignorant. Nie każdy bowiem jest w stanie łyknąć i przetrawić interpretacyjne i ekspozycyjne ...
Autor: Tomasz Małecki
Data:
Darren kolejny raz pokazał klasę.
Bejbi?
Ambitne kino, ale irytujące i zmanierowane, jak cały prawie Aronofsky. Aż dziw, że Hollywood daje zielone światło dla takich produkcji.
beznadziejna metafora Biblii
Reakcje widzów na AFF wskazują na to, że dla większości oglądających najnowszy film Aronofskiego jest nieoglądalnym, kuriozalnym i pretensjonalnym gniotem. Te reakcje można zrozumieć, reżyser nakręcił bowiem film ewidentnie po bandzie. Mi jednak oglądało się to nieźle, uważam bowiem, że Aronofsky zrobił taki film jaki chciał i jest to, co by nie mówić, dzieło spójne i oryginalne. Ten enigmatyczny film można różnie interpretować (ekologicznie, religijnie); dla mnie jest on przede wszystkim o Artyście i podobnie jak w Czarnym łąbędziu jest to wizja ewidentnie pesymistyczna: artysta to buc i samolub, który karmi się uwielbieniem innych i nie widzi świata poza czubkiem własnego nosa. Środki, których użył Aronofsky, by zilustrować tę tezę, są, no cóż, bardzo nietypowe (choć niekoniecznie dla tego artysty), oglądamy bowiem coś w rodzaju histerycznego horroru artystycznego. Oglądać na własną odpowiedzialność :)
Ciekawi mnie jak widzowie AFF radzą sobie z regularnym repertuarem kinowym, skoro tak reagowali na Aronofskiego. ;)
Mnie się wydaje, że to jednak nie jest film o jakimś uniwersalnym Artyście przez "A", a o konstrukcie artysty w bardzo konkretnej kulturze. Początek bardzo mocno kojarzył mi się ze "Zwierciadłem", przynajmniej przez tę chwilę dopóki maszynka do grozy nie zacznie na dobre pracować. Tak jakby Aronofsky filtrował Tarkowskiego przez swoją kulturę. Oglądałem z rosnącym zainteresowaniem i naprawdę nie rozumiem tej polaryzacji.