Jeśli ktoś jest przywiązany do Pingu, niech lepiej tego nie ogląda, a przede wszystkim, na litość, nie pokazuje dzieciom. Plastelinowy Coś jest tak samo ohydny jak ten gumowy, a za to wyłazi z miłych pingwinków. Na odreagowanie po seansie nowego "The Thing" - jak znalazł.
Jeśli ktoś jest przywiązany do Pingu, niech lepiej tego nie ogląda, a przede wszystkim, na litość, nie pokazuje dzieciom. Plastelinowy Coś jest tak samo ohydny jak ten gumowy, a za to wyłazi z miłych pingwinków. Na odreagowanie po seansie nowego "The Thing" - jak znalazł.