Pontypool (2008)

Reżyseria: Bruce McDonald
Scenariusz:

Kolejny śnieżny poranek w prowincjonalnym Pontypool. Grant Mazzy jak zwykle zasiada przed mikrofonem lokalnej rozgłośni i swym głębokim głosem zaczyna snuć opowieści mniej lub bardziej prawdziwe, podsycane bogatą wyobraźnią i kawą z whisky. Tymczasem reporter donosi o coraz bardziej przerażających wydarzeniach, ludziach tracących zmysły, powtarzających w kółko słowa i frazy. Cały film rozgrywa się w studiu, dlatego to głos jest w centrum – zarówno głos prezentera i producentki, jak i świadków na zewnątrz. To głos wreszcie okazuje się kluczowy w wirusie czyniącym ze spokojnych mieszkańców Pontypool groźne zombie… Dający do myślenia horror, a zarazem hołd dla umierającej sztuki radiowej. (www.nowehoryzonty.pl)

Obsada:

Pełna obsada

W dobie kolejnych "Rec-ów" i innych mnożących się śmiercionośnych wirusów "Pontypool" wyróżnia się naprawdę oryginalnym pomysłem. Szkoda, że przełożenie go na scenariusz nie jest już tak oryginalne.

Rozkoszny niskobudżetowy horror, kojarzący się niejasno z "Twilight Zone". Oraz jeden z tych filmów, które można bez wielkiej szkody oglądać z zamkniętymi oczami, bo kluczowymi elementami są dialogi i dźwięk - ale w sumie czego można spodziewać się po filmie rozgrywającym się w radiu. Do około 3/4 przydaje się poduszka do ściskania, potem wszystko jest już jasne, więc napięcie spada. Za to pomysł na rozwiązanie tajemnicy jest tak niecodzienny, że spokojnie nadrabia tę zaległość. Uczcie się języków, moi drodzy. Kto wie, czy Wam to kiedyś nie uratuje życia.

psubrat
Ambrotos
inheracil
jakilcz
PedroPT
doktorpueblo
nevamarja
Morcik
Esme