Hej, skarbie (2009)

Precious
Reżyseria: Lee Daniels

Opowieść o młodej Murzynce z patologicznej rodziny (Gabourey 'Gabby' Sidibe), która dzięki pomocy społecznej próbuje zmienić swoje życie i uciec od wyrodnej matki (Mo'Nique). Film został w 2010 nominowany do Oskara w kilku kategoriach (m.in. najlepszy film i najlepszy reżyser).

Obsada:

Pełna obsada

Bardzo dobry. Dramat w pełnym wymiarze.

I tym razem filmaster przewidział moją ocenę. Niestety, nie wyszłam zachwycona z tego filmu, może dlatego, że zupełnie nie mogę zidentyfikować się z tak wielką patologią i w jakiś dziwny sposób potraktowanie tak ciężkiego tematu tak amatorską reżyserką wydawało mi się niesmaczne. Aktorstwo naprawdę dobre, jednak nie ratuje zwyczajnych braków w technice. Scenariusz, tak jak miał być tak jest wstrząsający, jednak wyobrażenia Precious pojawiają się na ekranie tak szybko jak znika czar filmu

Przereklamowany. Ciekawa, choć brutalna w życiowym sensie historia została opowiedziana dziwacznie, bez wyczucia języka kina, tak jakby twórcy zainteresowani byli przede wszystkim dotarciem do widza z pewnym przesłaniem, a nie zrobieniem dobrego filmu. Na uwagę zasługują dwie doskonałe kreacje aktorskie Gabourey 'Gabby' Sidibe i Mo'Nique i scenariusz. Niestety tylko tyle. Można pominąć, albo przeczytać książkę.

Poruszający trudne tematy, szokujący, ciężki. Skumulowanie wielu problemów w życiu jednej nastolatki. Momentami trudny do oglądania dla mnie lubiącej ładne, kolorowe obrazki. Ale skłaniający do refleksji i napawający nadzieją, że niezależnie od tego jak zła jest sytuacja, zawsze istnieje jakieś rozwiązanie.

Postać i losy Precious kojarzą mi się nieodparcie z powieścią "Justyna, czyli niedole cnoty". Trzeba by nieźle wysilić wyobraźnię, żeby wymyślić, co by tu jeszcze złego mogło ją spotkać. Niestety potwierdza się teza, że od wcielonych aniołów znacznie ciekawsze są diablice. Ostatni monolog matki Precious ma zdecydowanie więcej charakteru niż całe to mozolne wychodzenie na prostą i traumatyczne ucieczki w świat wyobraźni. Przykro.

Historia wgniotła mnie w fotel...
Jakieś niedoróbki warsztatowe? Nie zauważyłem...

Gdzieś tam w części wyczuwalna analogia do "Koloru purpury".Czyżby palologia nie tyle rodzinna co społeczna?Oglądając ten film i inne o podobnej teamtyce mam wrażenie,że takie rzeczy mogą się zrodzić tylko wgłowie scenarzysty.Moim zdaniem pokazana została słabość służb społecznych,które mając pomóc"wyjść"z dna.Jak nieefektywne i nieudolne są to próby,które prowadzą do dalszej demoralizacji i tak już zdemoralizowanej społeczności.Film wielowątkowy i wart przemyśleń,poruszający serca ale czy nas?

Bardzo, bardzo.Połączenie naiwnej narracji, którą lubię, z ostrymi scenami i przekazem. RzecZywistośc boli.

Bardzo dobry film, niemal dokument, w dodatku uniwersalny, bo to się ciągle dzieje gdziekolwiek, także w Polsce. I to w XXI wieku.

verdiana
MRZVA
beznazwybez
MureQ
PiotrKowalski
jakilcz
Lamia
psubrat
nevamarja
annemily