Książę Persji: Piaski czasu (2010)

Prince of Persia: The Sands of Time
Reżyseria: Mike Newell

IX wiek, średniowieczna Persja. Główny bohater - młody książę, w czasie jednej z wojennych wypraw natrafia na ostrze posiadające potężne magiczne możliwości i tajemniczą klepsydrę kryjącą w sobie Piaski Czasu, które mogą zamieniać ludzi w piaskowe potwory.

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Film ładnie wygląda wizualnie, ale niestety na darmo szukać w nim treści. Miał być czystą rozrywką i tym właśnie jest. Ale nie jest to rozrywka najwyższych lotów. Taki film do obejrzenia i zapomnienia.

Dużo przyjemnej akcji, wyśmienicie trzyma klimat gry. Jednak dobrze bawi tylko podczas seansu.

Film poprawny. Nie ma na szczęście niepotrzebnych dłużyzn i sentymentów, jest prosta bajeczka, zlepiona z innych znanych, oklepanych fabuł, jak choćby "Króla lwa" (który podobno z kolei wzorowany był na "Hamlecie" ;P).
Ale wiecie co? To dobrze. Zamiast stawiać na oryginalność i zanudzić widzów, postawiono na sprawdzoną fabułę, więc da się toto obejrzeć (spodziewałam się czegoś gorszego). Efekty specjalne fajne - dobrze jest. I Dastan - ciacho ;>

Tandeta za tandetą i tandetą pogania. Jedyny plus to Alfred Molina. Jest to plus znaczący, ale nie zmienia on faktu, że nie warto wydawać na ten film ani złotówki.

Ładne zdjęcia. Ale najlepsze zdjęcia nie ukryją fabuły, niestety.

Kiepsko. Ładne obrazki i tyle. Fabuła i aktorstwo zupełnie pozbawione klimatu.

Gra była o bieganiu, skakaniu i walkach na szabelkę. Film jest jej bardzo wierną adaptacją.

Spodziewałem się popisu speców od scen walk i efektów specjalnych. Nie zawiodłem się. Jedyne co zaskoczyło mnie pozytywnie to schludnie poprowadzony standardowy wątek hitu kasowego o złym chłopcu przechodzącym przemianę. Postacie i przedstawiona intryga były niezbyt drewniane a starcie głównych charakterów okraszone oklepanymi gagami oglądało się nadspodziewanie przyjemnie. Polecam jako niewymagający czasoumilacz.

obniżyłam swoją ocenę gdyż przypomniałam sobie, że byłam na tym filmie w kinie tylko i wyłącznie z powodu Jake'a Gyllenhaala w roli głównej. Niestety "Hm, Książę Persji, grał go Jake Gyllenhaal" to również absolutnie jedyna rzecz, jaką jestem w stanie o tym filmie powiedzieć po dwóch latach

Jest trochę dobrego parkour i Jake Niebieskie Oko, wiec nie mam serca ocenić na 3, ale tak daremnego filmu to już dawno nie oglądałam. Intryga jest tak cienka, że można ją przejrzeć na wylot jak tylko poznamy najważniejsze postaci. Księżniczka piszczy i jeśli miałabym być Dastanem i znosić ją jako towarzyszkę podróży, to chyba szlag by mnie trafił. Prawie 2 godziny życia jak krew w piach.

BlonD1E
asthmar
nutinka
KasiaKhadraoui
Esme
potempiony
nevamarja
Qkblendean
peterpp2200
Fi5heR