Zaginiony bez wieści (2010)

Propavshiy bez vesti
Reżyseria: Anna Fenchenko
Scenariusz:

Główny bohater tej historii jest programistą, który odcina się od świata. Izoluje się od otoczenia i chroni swoją przestrzeń przy pomocy zasad, które idealnie pasują do jego trybu życia. Kategorycznie odmawia angażowania się w cokolwiek. Jego pozorna niezależność mu odpowiada. Myśli, że jest panem własnego losu. I wtedy nagle, zupełnym przypadkiem, wydarza się coś, co sprawi, że nie będzie w stanie dłużej być samodzielny. Wszystko zaczyna się komplikować - z biegiem czasu samotnik z wyboru całkowicie uzależnia się od otoczenia. Opowieść o człowieku, który traci niezależność. Mimo ekstremalnych sytuacji, w których się znajduje, poszukuje wolności i próbuje odnaleźć własne "ja". Próba odpowiedzi na jedno proste pytanie: co to znaczy być i pozostać człowiekiem? (WFF)

Obsada:

Pełna obsada

Ekstremalnie męczący film. Opis z WFF niezbyt trafny. To jest film o człowieku który nagle zostaje "wysiedlony" z domu i przez własną nieuwagę oraz nieelastyczność urzędników staje się przypadkowym przestępcą. Przez resztę filmu ucieka z pomocą przypadkowych osób. Przysnąłem z trzy razy więc być może przeoczyłem jakieś ważne symbole, ale nie mam nawet ochoty zastanawiać się co straciłem.

Odnoszę wrażenie, że Wy się tam strasznie męczycie na tym WFF. Mnóstwo filmów ocenianych bardzo nisko. Naprawdę jest tak kiepsko?

Naprawdę zły w moim wypadku to był jedynie Sentimental Engine Slayer, a widziałam do tej pory 10 tytułów. Wydaje mi się, że średnia będzie o wiele lepsza niż np. w przypadku filmów konkursowych na ENH :]

Nie jest kiepsko. Jeśli chodzi o cyferki, to na razie jest tak: 2,3,4,5,5,5,6,6,7,7,7,8,8. Patrząc na to, co jeszcze przede mną myślę, że poziom się wzniesie :)

Przyjmując, że do oceny 6 mamy filmy, których śmiało można było nie oglądać, to różowo na razie też nie jest :)

Ja chyba trafiam nieco lepiej. Tylko dwa były ewidentnie słabe, większość ocen to to 6-8. Poziom podobny jak na ENH choć czekam ciagle na coś co mnie zmiazdzy.

W przypadku takich festiwali jak ENH, czy WFF oczekiwania są bardzo wysokie, więc ocena na poziomie 6, to jak dla mnie rozczarowanie. Tak jak pisze michuk, na takie festiwale idzie się po to, żeby zostać zmiażdżonym, a nie, żeby zobaczyć "dobry film".

WFF mnie omija, ale za to już za tydzień AFF. W związku z pracą będę w stanie pójść tylko kilka razy do kina, ale dzięki temu dokonałem precyzyjnych wyborów i... zobaczymy, mam nadzieję, że padnę na kolana :)

Ja się męczę jak na razie. Nawet film o kanibalach nie był zabawny. Foch.

Trzymam kciuki za AFF :)

Czytam opisy filmów na AFF i obawiam się, że mogę w paru przypadkach być zmiażdżona wydumaniem filmu, ale się zobaczy:) ale polecam (Untitled), które już widziałam i myślę, że Woody Allen by się na tym filmie uśmiał.

Dzięki za polecankę, ale nie wiem, czy wcisnę. Czas między pracę i filmy na AFF mam już właściwie w 100% podzielony.

jozeflorski
michuk