Reprise: Od początku, raz jeszcze… (2006)

Reprise
Reżyseria: Joachim Trier
Scenariusz:

Erik i Philip mają niewiele ponad dwadzieścia lat. Dotychczas udawało im się beztrosko dryfować przez życie, aż do chwili, kiedy wszystko miało się naprawdę zacząć. Mając ogromne oczekiwania wobec własnego losu, wobec innych i wobec samego życia, próbują urzeczywistnić swoje ambitne plany. Obaj jednak napotykają na problemy, które zagrożą zarówno ich przyjaźni, jak i realizacji ich wspólnego marzenia o karierze pisarskiej.

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Energiczny i pomysłowy. Niezwykły film młodego reżysera z północy to przykład dla naszych twórców.

Kilka efektownych motywów i sztuczek, a film płaściutki.

Nie zainteresowała mnie ta historia na tyle, żeby dooglądać do końca.
Nie przepadam za tego typu narracją ( odrobinę przypominała mi Zakochanego bez pamięci ), bohaterowie mnie odpychali od siebie. Ich perypetie mało mnie obeszły, bo wydały mi się zbyt wydumane, hermetyczne i pozbawione jakiejś ciekawej obserwacji.
Wg mnie to przerost formy nad treścią.
Nie polecam.

Historia dwóch dwudziestoparo latków marzących o karierze pisarskiej. Mimo, że wyszli od tego samego punktu, ich życie potoczyło się zupełnie inaczej. To co uwielbiam w tym filmie, to zdecydowanie muzyka, młodzieńcza beztroska i dobre teksty. Dobrze i z pomysłem są również zarysowani bohaterowie. Film jest świeży i ciekawy. Jak dla mnie jeszcze mega plus za to, ze mnie motywuje do pracy - zawsze "po"siadam do pisania opowiadań;)

MRZVA
Serpentyna
dcd
dcd
annemily
emerenc
wildisthewind
jango
maxiej
rosemary83
fammko