Sanatorium pod klepsydrą (1973)

Sanatorium pod klepsydra
Reżyseria: Wojciech Has
Scenariusz: ,

Józef przyjeżdża do sanatorium dr. Gotarda. Leczył się tu zmarły ojciec przybysza, Jakub. Podczas pobytu w placówce Józef przenosi się w surrealistyczny wymiar przeszłości i ponownie trafia do świata dzieciństwa. Widzi rodzinny dom, sklep bławatny Jakuba oraz swoją dawną ukochaną Biankę. Niegdyś opuściła ona Józefa i odeszła z innym.

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Nie wiem, co mnie bardziej przeraża - że podczas projekcji mój mózg uciekł przez uszy i schował się pod krzesło, czy że bardzo mi się to uczucie podobało

Chociażby dla samej scenografii warto zobaczyć.

"Spóźniamy się tu trochę z czasem...":) Film na podstawie prozy Schulza. O czasie, o życiu, o umieraniu.

Scenografia i montaż zapierają dech w piersiach. Młodzi polscy twórcy kina, uczcie się!

Scenografia doskonała, nawet Tim Burton był by zachwycony! Absurd trochę jak u Gombrowicza, trochę jak w Kartotece u Różewicza. Takie sięganie w siebie i grzebanie, grzebanie... Nuda jak to u Schulza. Film jest na pewno dobry, z pewnością... Dla wyrobionego widza zapewne teatralna uczta... Ja jednak dwa razy zasnąłem.

Niesamowita, oryginalna, inspirująca i otwierająca drzwi percepcji ekranizacja różnych fragmentów prozy Brunona Schulza. Dla mnie kogel-mogel powybierany z wielu opowiadań był trochę męczący, ale jeśli ktoś w ogóle nie czytał, to pewnie przyjmie cały ten melanż ze spokojem o ile nie przeszkadza mu surrealizm. Dialogi prosto z książki, mało naturalne i recytowane raczej teatralnie, ale wspaniały Holoubek nawet w takiej roli potrafił się znaleźć. Scenografia i koncepcja plastyczna - genialne.

Długo się broniłem przed tym filmem i słusznie. Dopiero wyprana i odprasowana wersja warta jest tym co chcieli osiągnąć twórcy. Potysiąckroć warto. Uwaga: nie palić nic przed seansem.

Niech mi ktoś wyjaśni, jakim cudem Has robił w tamtych czasach takie dekoracje. Hitlerowski skarb ukryty na Śląsku? Gdy większość filmów tamtych czasów podchodziło do tego aspektu bardzo minimalistycznie, tutaj mamy do czynienia ze scenografią absolutnie genialną (zrobioną z rozmachem, zresztą nie po raz pierwszy). Pierwsze pół godziny spędziłem na podziwianiu, chyba z uszczerbkiem dla treści, bo później się nudziłem. Może po zapoznaniu się z twórczością Schulza bardziej docenię.

Śnisz na jawie wspólnie z bohaterem i to przyjemne uczucie.

verdiana
asthmar
SlawomirDomanski
omnitruncatedkraken
Oodivisi
Nietutejszy
Pcedrate
Danielito
michuk
milali