Całe życie z wariatami (2009)
Shrink
Reżyseria:
Jonas Pate
Scenariusz:
Thomas Moffett
Henry Carter (Kevin Spacey) jest znanym psychoterapeutą hollywoodzkich gwiazd. Kiedy zaczyna wątpić w swoje zawodowe umiejętności, ukojenie znajduje w paleniu trawki. A jego pacjenci nieoczekiwanie wpadają w niezwykłe tarapaty emocjonalne. Fascynująca fabuła i starannie dobrana obsada, okraszona cierpkim humorem w iście allenowskim stylu. Co będzie, jeśli Woody Allena, psychoanalityka milionów, zabraknie? Lepiej nie myśleć. Na szczęście jest Kevin Spacey...
Obsada:
- Kevin Spacey Henry Carter
- Dallas Roberts Patrick
- Keke Palmer Jemma
- Jack Huston Shamus
- Pell James Daisy
- Andrew Sibner Richie
- Rakefet Abergel Orderly
- Derek Alvarado Ramirez
- Ike Barinholtz Steve
- Saffron Burrows Kate Amberson
- Damian Cecere Intern Supervisor
- Griffin Dunne
- Robert Farrior Bryce
- Joel Gretsch Evan
- Robert Loggia Robert Carter
- Sierra Aylina McClain Carina
- Mei Melançon Miyu
- Troy Metcalf O.T.
- Joe Nieves Lil King
- Mina Olivera Make-up artist
- Brian Palermo Mitch
- Philip Pavel Neil
- Jesse Plemons Jesus
- Laura Ramsey Keira
- Clayton Rohner Dr. McBurney
- Richard Schimmelpfenneg Rasta / burning man
- Yoni Tabac Male Shopper
- Ryan Van Buchanan de Kamp Le Deux Bartender
- Gore Vidal
- Pleasant Wayne Jemma's Mother
- Mark Webber Jeremy
- Ken Weiler Jason
- Robin Williams Holden
- Ilya Jonathan Zaydenberg Rude Pedestrian
- Aurelius DiBarsanti Guest
- Brian Huskey Pitcher
- Richard Ryan Valet
Trochę odklejony. Doskonały dla ludzi zdołowanych. Sączy się powoli w sobie tylko znanym kierunku. Sielankowe zakończenie poprawia humor, ale niweczy efekt...
Przede wszystkim niesamowity Kevin Spacey, zaraz potem dobry scenariusz i dobrana muzyka. Tak ogølnie dobry film
Kevin Spacey, którego pamiętamy w kontekście problemów psychicznych z K-Pax, tutaj staje po drugiej stronie - w roli terapeuty (Henrego Cartera). Jego zadaniem jest pomagać innym "wyjść na prostą", jednak będzie musiał najpierw pomóc samemu sobie, i to w dość ekstremalnych kłopotach - po utracie wiary w siebie i złamaniu swoich zawodowych zasad.
Akcja wolno zmierza do kulminacji, więc warto rozejrzeć się po kadrach jak w "Drive". Tym bardziej polecam znaleźć sobie poboczną fabule rozrywkę, że finał okazuje się banalny - plątane życiorysy jak w "Mieście gniewu" gwałtownie łączą się na minuty przed zakończeniem (banalnym) - napięcie momentalnie pęka - możesz się zawieźć, jeśli liczysz na zrobienie imprezy samym balonem. Film nie jest moralizatorski, momentami szerzy truizmy że zawsze ktoś ma gorzej / wszystko będzie dobrze / każde marzenie można spełnić. Pomimo tych drobnych wad, przyjemny seans.