Sicario (2015)

Reżyseria: Denis Villeneuve
Scenariusz:

Modernistyczny thriller „Sicario” w centrum wydarzeń stawia młodą agentkę FBI (Emily Blunt), która angażuje się w akcję zdekonspirowania bosa meksykańskiego kartelu narkotykowego. Musi ściśle współpracować z Alejandro (Benicio Del Toro) i Mattem (Josh Brolin), coraz dalej przesuwając granice prawa i moralności… (opis dystrybutora)

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

mistrzostwo świata, czekam na kontynuacje pt. soldado!

Kolejny wybrakowany film od Villeneuve'a. Kanadyjski reżyser przypomina ślepego boksera: umie wyprowadzić potężny cios, ale nader rzadko trafia w cel. Zdumiewa mnie, że rzemieślnik o tak świetnym warsztacie co rusz rozbija się na scenariuszowych mieliznach. Jeszcze bardziej dziwi, iż wielbicielom twórczości Kanadyjczyka nie przeszkadzają fabularne głupoty, którymi obrywamy po głowie co dwadzieścia minut. W „Sicario” już na wstępie zostajemy uraczeni pomysłem, którego ewidentnym celem jest zaszokowanie widza, lecz który skłania raczej do popukania się w czoło. Hitchcock zalecał rozpoczynać filmy od trzęsienia ziemi, ale oczywistym dlań było, że wstrząsom scenariuszowego gruntu nie wolno naruszać logicznych fundamentów. Tymczasem Villeneuve nie widzi problemu w poświęcaniu raz za razem zdrowego rozsądku na rzecz napięcia i zwrotów akcji – siłą rzeczy zupełnie w takim ujęciu nieprzekonujących. W rezultacie dostaliśmy pokraczny miszmasz ospałego filmu akcji i naiwnego dramatu sensacyjnego.

Film nie ma zbyt rozbudowanej fabuły, jest to raczej obrazek rodzajowy, przy okazji którego możemy pomyśleć o granicy, np. prawa oraz o poruszaniu się na niej, albo po jednej jej stronie, albo o jej przekraczaniu i różnych konfiguracjach tegoż, czy kontekstach, następstwach itp.
Myślę, że śmiało można by też podorabiać trochę teorii do tego, o czym jest/może być ten film, np. a propos walki z terroryzmem itp.
To mi się właśnie podoba, że jest to podane bardzo nienachalnie, luźno, mimo tematu i okoliczności - starczy powiedzieć "Juarez" i wiadomo jaki jest kaliber filmu. Może się nie zagłębiamy, ale też nie jest tendencyjnie. Udało się wywołać "coś", więc jest ok, niezły film, choć ciężki, dosłownie i nie.

helen
cvbih
ScuMmy
bartje
MRZVA
emilsekula
stivo
jayb85
Blue2012