Speed Racer (2008)

Emile Hirsch wciela się w rolę kierowcy rajdowego, który za kierownicą czuje się pewnie jak nikt. Speed jest lojalny wobec rodzinnego wyścigowego biznesu, którym zarządza jego ojciec, Pops Racer. Odrzucając lukratywną i kuszącą ofertę firmy Royalton Industries, Speed nie tylko doprowadza do furii jej maniakalnego właściciela, ale sprawia również, że na jaw wychodzi przerażający sekret. Speed może ocalić swoją rodzinną firmę oraz swój ukochany sport tylko w jeden sposób: musi pokonać Royaltona w jego własnej grze.

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Rozumiem dlaczego na "Speed racerze" ciąży odium i mało kto chce spróbować go obejrzeć (10 razy mniej ocen niż "Matrix"), ale, zaprawdę powiadam wam, trzeba mieć jaja, żeby użyć tej palety barw. Kolory zostały wzięte prosto z piórnika trzynastolatki i nawet najbardziej jaskrawe filmy animowane przy obrazie Wachowskich robią się szare. Rodzeństwo (wtedy jeszcze bracia) znowu zainspirowało się azjatycką kinematografią, dla odmiany, jej jaśniejszą stroną. Chyba nie muszę przekonywać, że stylistyka rodem z anime dobrze sprawdza się i w kinie aktorskim (mieliśmy ostatnio kilka dobrych przykładów). Film ma niezłe tempo, sztampowych bohaterów (psychologicznie, ich design to insza inszość) i sporo slapstickowego humoru. Najgorszą bolączką "Speed racera" pozostaje fakt, że nie jest to osiągnięcie techniczne na miarę "Matrixa". Zbyt często trzeba mrużyć oczy, by nie zauważyć jak szybko zestarzały się efekty specjalne.

Angel979
MureQ
jakilcz
typix
PedroPT
inheracil
czarnulka89lbn
marcintran
jango