Słodki drań (1999)

Sweet and Lowdown
Reżyseria: Woody Allen
Scenariusz:

Stylizowana na dokument historia Emmeta Raya, "drugiego najlepszego gitarzysty na świecie" tuż po swoim idolu, "Django" Reinhardt-cie (naprawdę Ray jest postacią fikcyjną, wymyśloną przez Allena).

Obsada:

Pełna obsada

Sean Penn daje koncert. Paradokumentalne wstawki kapitalne.
Przy okazji, jak ktoś szuka pomysłu na niecodzienną randkę...polecam ten film.

Zabawny, słodko-gorzki paradokument Allena, ze świetnie zmontowanymi wypowiedziami "ekspertów jazzowych" uwiarygadniającymi swoim autorytetem tę zmyśloną historię człowieka, który żył zawsze w cieniu Django.

Najlepsze, co w tym filmie się znajduje to muzyka, która mimo swoich lat, nie starzeje się i nawet dziś brzmi świetnie.

Po seansie tego filmu wraz z kolegą z akademickiego pokoju przez kilka tygodni, prawie bez przerwy, słuchaliśmy Django.
Zgadzam się, że muzyka jest tu świetna, ale ja jednak najbardziej cenię ten film za kapitalną ociekającą komicznym narcyzmem
postać głównego bohatera, oraz za paradokumentalne wstawki z wypowiedziami "ekspertów". Woody Allen jest wielki ! :)

Po seansie tego filmu wraz z kolegą z akademickiego pokoju przez kilka tygodni, prawie bez przerwy, słuchaliśmy Django.

To jeszcze nic. Ja po seansie siadłem z kolegą i zakodowałem Filmastera. W django oczywiście.

Świetny film, mój ulubiony w dorobku Allena.

Mnie najbardziej rozbawiła reakcja Emmeta, gdy zobaczył Django na własne oczy... bezcenne XD

Rozczarował mnie ten film, zwłaszcza po ocenach filmasterowych (ty dasz: 7.0 mnie zszokowało :P). Wydał mi się nieallenowy, bo nieśmieszny, za to nudny. Jak jeszcze dodać do tego ten rodzaj jazzu, którego (jako jedynego) nie znoszę serdecznie, to mamy przepis na antyfilm. Się iplex nie postarał tym razem!

MRZVA
bartje
NarisAtaris
MureQ
michuk
fender
wildisthewind
ewelinaciesielska24
papacott
justykob