Blob-zabójca z kosmosu (1958)
The Blob
Inwazja obcych przybiera złowieszcze kształty: różowy kisiel wchłania wszystko na swojej drodze! Najczęściej jednak Maź za swoje ofiary wybiera nastolatków, stojąc na przeszkodzie namiętnym randkom na obrzeżach amerykańskich miast. Jest jednak wśród „dorastających” jeden bohater gotów poświęcić przyjaźń i miłość, aby ocalić całą ludzkość. Steve (Steve McQueen) oraz paczka dobranych kumpli zmierzy się z Mazią! Film zrealizowano jako pokaz „podwójny” z przeznaczeniem do kin samochodowych w sezonie letnim roku 1958. (Tofifest)
Obsada:
- Steve McQueen Steve Andrews
- Aneta Corsaut Jane Martin
- Earl Rowe Lt. Dave
- Olin Howland Old man
- Alden 'Stephen' Chase Dr. T. Hallen
- John Benson Sgt. Jim Bert
- George Karas Officer Ritchie
- Lee Paton the nurse Kate
- Elbert Smith Henry Martin
- Hugh Graham Mr. Andrews
- Vincent Barbi George
- Audrey Metcalf Elizabeth Martin
- Jasper Deeter Civil Defense volunteer
- Tom Ogden
- Elinor Hammer Mrs. Porter
- Pamela Curran Smooching teenager
- Ralph Roseman
- Charlie Overdorff
- David Metcalf
- Josh Randolph
- George Gerbereck
- Julie Cousins Sally
- Kieth Almoney Danny Martin
- Eugene Sabel
- Robert Fields Tony Gressette
- James Bonnet 'Mooch' Miller
- Anthony Franke Al
- Molly Ann Bourne Teenager
- Diane Tabben Teenager
- Howard Fishlove Man running out of theater
Ten film koniecznie trzeba obejrzeć!
Rzadko trafia się film tak fatalny, z tak beznamiętnie poprowadzoną akcją, który choćby na sekundę nie wyzwalałby żadnych emocji. No i te "efekty specjalne" odegrane na przerażonych twarzach bohaterów ;)
Proponuję polskie tłumaczenie tytułu: Gniot :))
Ano właśnie, nie było polskiego tytułu, już dodałam. Stephen King pisze o The Blob (i innych SF z lat 50) w "Danse Macabre" z ironicznym sentymentem, nie broniąc go zresztą specjalnie. Jednak właśnie na takich filmach wychował się on i pewnie John Carpenter, reżyser cenionego The Thing. I to jest ich głeboko ukryta wartość. :)
Ja takie filmy zasadniczo bardzo lubię, na przykład Ro-Man, czyli Robot Monster (film z 1953-go roku) jest cudowny. Nie mówiąc już o takich perełkach jak "The Incredible Shrinking Man". The Blob jednak troszeczkę mimo wszystko odstaje.