Blob-zabójca z kosmosu (1958)

The Blob

Inwazja obcych przybiera złowieszcze kształty: różowy kisiel wchłania wszystko na swojej drodze! Najczęściej jednak Maź za swoje ofiary wybiera nastolatków, stojąc na przeszkodzie namiętnym randkom na obrzeżach amerykańskich miast. Jest jednak wśród „dorastających” jeden bohater gotów poświęcić przyjaźń i miłość, aby ocalić całą ludzkość. Steve (Steve McQueen) oraz paczka dobranych kumpli zmierzy się z Mazią! Film zrealizowano jako pokaz „podwójny” z przeznaczeniem do kin samochodowych w sezonie letnim roku 1958. (Tofifest)

Obsada:

Pełna obsada

Ten film koniecznie trzeba obejrzeć!
Rzadko trafia się film tak fatalny, z tak beznamiętnie poprowadzoną akcją, który choćby na sekundę nie wyzwalałby żadnych emocji. No i te "efekty specjalne" odegrane na przerażonych twarzach bohaterów ;)

Proponuję polskie tłumaczenie tytułu: Gniot :))

Ano właśnie, nie było polskiego tytułu, już dodałam. Stephen King pisze o The Blob (i innych SF z lat 50) w "Danse Macabre" z ironicznym sentymentem, nie broniąc go zresztą specjalnie. Jednak właśnie na takich filmach wychował się on i pewnie John Carpenter, reżyser cenionego The Thing. I to jest ich głeboko ukryta wartość. :)

Ja takie filmy zasadniczo bardzo lubię, na przykład Ro-Man, czyli Robot Monster (film z 1953-go roku) jest cudowny. Nie mówiąc już o takich perełkach jak "The Incredible Shrinking Man". The Blob jednak troszeczkę mimo wszystko odstaje.

tropicielkoni
asthmar
AmandaAllen
Brainsnail
BarTPL
wwwojtus
AdamBaranski
NanonZanzi
Przemekl