Sekretne życie pszczół (2008)

The Secret Life of Bees
Reżyseria: Gina Prince-Bythewood

Film opowiada o 14-letniej, bitej przez ojca dziewczynce Lily Owens (Dakota Fanning), która straciła matkę mając 4 lata, jedyną pamiątką jaka po niej jej została jest obrazek Matki Boskiej z nazwą miejscowości - Tiburon. Kiedy opiekująca się dziewczynką czarnoskóra niania zostaje pobita przez miejscowych rasistów i wtrącona do więzienia, rezolutna nastolatka pomaga jej zbiec. Ukrywają się na terenie pasieki prowadzonej przez trzy czarne siostry. W tym niezwykłym miejscu Lily dojrzewa i uczy się życia...

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Cudowne zdjęcia, muzyka, obsada. Nie czytałam książki, ale jeśli jest tak samo dobra jak film, to po czytaniu będzie się mieć wrażenie, jakby się zostało wyżętym emocjonalnie.

Więcej niż zwykłe kino familijne, choć nie wiem skąd te dziewiątki i dziesiątki poniżej.

Cukierkowy i mdły, scena, w której Lily "traci" matkę kompletnie nierealistyczna, a jeśli takie kwiaty sadzi się w ciągu pierwszych 10 minut filmu to i na całość zaczyna patrzeć się nieprzychylnym okiem. Scenariusza też nie kupuję - biedna biała dziewczynka wychowywana przez 3 superzamożne czarne przyszywane mamy - no, come on. Całość ratują ładne zdjęcia i nie najgorsza gra aktorska. Słowem: lepiej niż "Kevin sam w domu", ale nie widzę tu uzasadnienia dla ocen typu 9/10.

Babski film, ale jak na ten rodzaj filmu dość oglądalny, chociaż kłamstwem byłoby stwierdzenie, że tematyka mnie jakoś specjalnie zaintrygowała. "Ładnie" zrealizowany, w taki trochę bajkowy sposób, ale niestety bez przypraw. Gdyby zrobił go Gilliam być może powstałoby arcydzieło...

Proszę ojca prezesa o nieużywanie w sensie pejoratywnym określenia "babski", obowiązuje political correctness i w środkach masowego przekazu musimy uważać, bo nas zaatakuje bojówka feministyczna.

Ależ ja przeciwnie -- zupełnie nie w pejoratywnym sensie. Po prostu jako faceta, babskie filmy z oczywistych względów mnie nie kręcą. Nie chyba zaprzeczysz, że ten podgatunek istnieje (zwał już jak zwał). Zaliczyłbym do niego jeszcze m.in. Karmel z tych ostatnio oglądanych.

Ojciec Dyrektor aka Męska Szowinistyczna Świnia

PS. A "kobiecy" może być czy bojówkarkom to wszystko jedno? :>

6 za Dakotę, choć chciałabym ją zobaczyć w bardziej wymagającej roli.

film nazbyt ckliwy jak na dzisiejsze cyniczne i harde czasy. Ładny obraz. Ale raaczej rzeczywiście dla kobiet.

Tyle, że oglądałem z żoną i jej też nie zachwycił, więc to raczej film "dla przysłowiowych kobiet" :>

oj, ale to był tylko pierwszy warunek, a nie wartość absolutna ;)

Książka jest dużo lepsza:)

Iceman
karaluh
VacoVolare
ScuMmy
jango
nica958
atramka
monique0287
izka290300
ploki