Mieć i nie mieć (1944)

To Have and Have Not
Reżyseria: Howard Hawks

Na podstawie powieści Ernesta Hemingwaya. Zamożny Amerykanin, który jest właścicielem niewielkiej fregaty, przychodzi z pomocą francuskim bojownikom ruchu oporu na okupowanej przez Niemców Martynice. W arkana sztuki konspiracyjnej wprowadza go urocza nieznajoma...

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

"Mieć i nie mieć" to młodsza siostra "Casablanki": jest II wojna światowa, jest francuska kolonia, ruch oporu, gestapo, Humphrey Bogart, bar, pianista barowy, piękna kobieta (tym razem debiutująca na srebrnym ekranie Lauren Bacall), bohater ruchu oporu potrzebujący pomocy Humphrey'a... Momentami jest zabawnie, momentami poważniej. Intryga nie jest jednak aż tak wciągająca, a romans aż tak wielowymiarowy jak w "Casablance". Warto przede wszystkim dla czarującej Bacall.

I dla pozafilmowych konsekwencji ekranowego romansu, który zaowocował małżeństwem Bogarta z młodziutką Bacall.

(spoilery) Czemu ten film ma na imdb średnią 8. Serio. Czego ja tu nie dostrzegam? Duet Bogart-Bacall jest wybitny, ale to naprawdę wystarczyło, żeby tak wywindować ocenę? Fabuła brzmi jak "hej, zróbmy Casablancę, ale bez tragicznych postaci i z happy endem". Czyli mamy dwie Ilsy, żeby każdy mógł dostać po jednej. Niektóre sceny były wręcz bezczelne - bohaterka czeka na Harry'ego w ciemnym pokoju, żeby błagać go o pomoc dla męża. Musiałam sprawdzić, czy dobry film leci. Do tego pianista "ja wcale nie nazywam się Sam", naziści bardziej irytujący niż straszni i Eddie. Scenarzysta dał Bogartowi pomocnika w postaci klasycznego wiecznie spitego staruszka z westernów o mentalności Timona i Pumby. Ja pasuję. Ten film ma kilka scen genialnych - wszystkie w pokoju Harry'ego, wszystkie z duetem Bogart-Bacall (scena zazdrości Slim - bezcenne). I dla tych chwil daję 7, zamiast 5. Ale moim zdaniem w tym przypadku więcej ciekawych rzeczy działo się poza planem, niż na nim.

AniaVerzhbytska
jakilcz
pajestka
asthmar
wildisthewind
jango
Aquilla
OjciecFernando
punk_dfc
saralove21